Samoobrona oddaje 900 weksli

Samoobrona oddaje 900 weksli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Byli i obecni działacze Samoobrony dostali zawiadomienia, że mogą odebrać swoje weksle. Nie dotyczy to jednak posłów.
Od kilku dni działacze Samoobrony otrzymują zawiadomienia, że w "biurze krajowym partii można odebrać weksel. A w przypadku rezygnacji z odbioru w terminie do 30 czerwca 2007 r. weksel i umowa zostaną zniszczone komisyjnie". Pismo podpisał Janusz Maksymiuk. Otrzymała je m.in. Aneta Krawczyk, główny świadek w aferze "praca za seks w Samoobronie". Weksel podpisała w 2005 r., kiedy kandydowała do Sejmu z woj. łódzkiego.

Samoobrona dysponuje blisko tysiącem weksli. Każdy na kwotę ponad 500 tys. zł. Podpisali je wszyscy kandydaci Samoobrony do parlamentu w 2001 i 2005 r. Oficjalnie miała to być opłata dla związku zawodowego Samoobrona za używanie logo Samoobrony. Nieoficjalnie straszak na nieposłusznych posłów.

Jak twierdzi rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski, oddawanie weksli to efekt wielu zapytań ze strony działaczy. A tak naprawdę weksle oddajemy już dawno. Wszystkim, którzy o to poproszą" - mówi.

Co innego twierdzą działacze, którzy od co najmniej roku nie mogą doprosić się zwrotu weksli. Weksli na razie nie dostaną posłowie partii. Dwa tygodnie temu Maksymiuk mówił, że odda je tylko tym, którzy je spłacą. Piskorski zaś twierdzi, że "żaden z posłów nie zwrócił się jeszcze o zwrot weksli". Nie jest to jednak zgodne z prawdą, bo o zwrot weksli zwrócili się byli posłowie. Tadeusz Dębicki i Alfred Budner, którzy wystąpili z Samoobrony. Piskorski: "Widocznie pan Budner nie zwracał się o to. Gdyby tak zrobił, to by weksel otrzymał".