Czy Lewandowski wiedział przed Brzęczkiem o zwolnieniu? Boniek tłumaczył się z własnych słów

Czy Lewandowski wiedział przed Brzęczkiem o zwolnieniu? Boniek tłumaczył się z własnych słów

Zbigniew Boniek i Robert Lewandowski
Zbigniew Boniek i Robert Lewandowski Źródło: Newspix.pl / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT
Zbigniew Boniek na konferencji prasowej musiał prostować własną opowieść o tym, czy Robert Lewandowski wiedział o zwolnieniu Jerzego Brzęczka wcześniej niż sam ówczesny selekcjoner. Zmieniał też narrację wokół grona osób, które wiedziały o jego planach wobec Brzęczka.

18 stycznia poinformowano, że Jerzy Brzęczek został zwolniony z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej. PZPN nie podawał jednak szczegółów tej decyzji, a wszyscy oczekiwali na konferencję szefa związku Zbigniewa Bońka. W trakcie czwartkowego spotkania z dziennikarzami padło wiele pytań o kulisy zwolnienia Brzęczka jeszcze zanim Boniek ogłosił, że nowym selekcjonerem zostanie Paulo Sousa.

Niektóre z pytań sprokurował sam Zbigniew Boniek, ponieważ powiedział, że rozmawiał z kapitanem reprezentacji Robertem Lewandowskim na kilka dni przed zwolnieniem Brzęczka i poinformował piłkarza o swoich planach. – Zadzwoniłem do kapitana reprezentacji Polski, powiedziałem mu: „Robert, podjąłem taką decyzję, że za kilka dni, jutro czy pojutrze, rozejdziemy się z trenerem Brzęczkiem, będziemy musieli szukać innej koncepcji, będziemy musieli pójść do przodu” – powiedział Zbigniew Boniek.

Boniek dzwonił do Lewandowskiego przed zwolnieniem Brzęczka? „Dowiedział się po”

Ta opowieść Bońka sprawiła, że dziennikarze zaczęli od razu dopytywać, dlaczego rozmawiał z Lewandowskim, zanim oznajmił Brzęczkowi, że go zwalnia. Pytano też o to, czy przypadkiem po prostu nie konsultował z kapitanem reprezentacji sprawy zrezygnowania z usług ówczesnego selekcjonera reprezentacji.

zaczął się otwarcie zastanawiać, że nie wie, czy zadzwonił do Roberta Lewandowskiego. Po chwili rzucił do dziennikarzy, że o jego planach nie wiedział prawie nikt, jak mówił „niektórzy z zarządu wiedzieli, niektórzy nie wiedzieli”. Przy czym szef PZPN zwrócił się do dziennikarzy z taką tezą: – Gdybym zarządowi powiedział wcześniej, to byście (dziennikarze – red.) po pięciu minutach wiedzieli.

Zbigniew Boniek zaczął sobie przypominać na konferencji prasowej, jaka miała być rzeczywista kolejność zdarzeń. Najpierw – według jego relacji – zadzwonił do Brzęczka, a dopiero potem dowiedział się o wszystkim Lewandowski. – Bardzo mi zależało na tym, żeby trener Brzęczek dowiedział się tego ode mnie, dowiedział się po – zapewnił Boniek.

Boniek prostuje własną wypowiedź o telefonie. „Możecie sprawdzić u Roberta”

Takie deklaracje i prostowanie własnej narracji sprawiły, że dziennikarze nie odpuścili tematu. Po kolejnych pytaniach o zdarzenia poprzedzające zwolnienie , Boniek odparł, że trochę się pospieszył i pomieszał fakty, dlatego podsumował już „poprawną” kolejność:

– To jest prawda (narracja o telefonie najpierw do Brzęczka – red.). Zadzwonił do mnie Robert (Lewandowski – red.) po zwolnieniu trenera Brzęczka, pytał, co się stało. Możecie sprawdzić u Roberta. Był to gorący temat, naprawdę nie konsultowałem i nie mam zwyczaju konsultować z piłkarzami decyzji, czy trenera zwalniam, czy trenera nie zwalniam.