Duda w „Financial Times” o braku zaufania do Rosji. Proponuje, jak wywrzeć presję na Kreml

Duda w „Financial Times” o braku zaufania do Rosji. Proponuje, jak wywrzeć presję na Kreml

Andrzej Duda
Andrzej DudaŹródło:Newspix.pl / TEDI
Na łamach Financial Times ukazał się wywiad z Andrzejem Dudą, w którym prezydent mówił m.in. o trudnych relacjach z Rosją.

– Nie ma innego pokojowego narzędzia do wywierania presji na państwo, które łamie zasady prawa międzynarodowego. Prymat prawa międzynarodowego jest tu fundamentalny. Dopóki prawo międzynarodowe jest przestrzegane, nie ma wojny. Jeśli prawo międzynarodowe jest łamane, efektem tego jest zawsze konflikt – mówił rozmowie z „Financial Times”. Według prezydenta jedynym sposobem na uniknięcie konfliktu jest wymuszenie przestrzegania prawa międzynarodowego. – Jedynym sposobem, by to zrobić bez karabinów, armat i bomb, są sankcje. Jesteśmy więc gotowi pomóc w budowaniu konsensusu w tej kwestii – podkreślił.

Duda: Rosja nie jest krajem, któremu można ufać

Andrzej Duda zaproponował również, aby objąć sankcjami Gazprom w celu zwiększenia presji na Rosję. – Myślę, że jeśli ograniczymy możliwość gospodarczego funkcjonowania Gazpromu na terytorium UE, zwłaszcza w zakresie zawierania nowych inwestycji, to sprawy związane z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz praw człowieka i praw politycznych w Rosji zaczną się posuwać do przodu, bo to będzie poważny ruch w sferze rosyjskich interesów gospodarczych – stwierdził prezydent. Do tej pory UE nałożyła sankcje na sześciu prominentnych rosyjskich urzędników, którzy mogli mieć coś wspólnego z próbą otrucia Aleksieja Nawalnego.

Zdaniem prezydenta Rosja nie jest krajem, któremu można ufać, ani który podziela te same wartości i cele z punktu widzenia zasad demokracji, co państwa euroatlantyckie. – To kraj, który od lat pokazuje, że jego imperialne ambicje powróciły – tłumaczył.

Masowe protesty w Rosji

Zagraniczni komentatorzy jednogłośnie podkreślają, że tak licznych protestów jak w sobotę 23 stycznia w Rosji nie widziano od lat. I to nie tylko w Moskwie, ale również wielu innych rosyjskich miastach. Manifestacje solidarności z Nawalnym odbyły się m.in. w Petersburgu, Chabarowsku, Nowosybirsku czy w Jakucji, gdzie temperatura spadła do -50 stopni Celsjusza. W sumie demonstracje zorganizowano w 93 miejscach. Według organizatorów na ulice rosyjskiej stolicy wyszło nawet 40 tys. osób, oficjalne dane mówią o 4 tys. manifestantów.

Kreml uznał protesty za nielegalne a funkcjonariusze służb brutalnie pacyfikowali i zatrzymywali uczestników. W Moskwie doszło do przepychanek demonstrantów z policjantami. Policja wyciągała ludzi z tłumu, pakowała do furgonetek. Zatrzymana na blisko trzy godziny została żona Aleksieja Nawalnego - Julia. Łącznie zatrzymano 2131 osób, w tym blisko 800 w Moskwie i ponad 300 w Petersburgu - podał portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania w Rosji.

Czytaj też:
Brutalna interwencja OMON-u. Funkcjonariusz kopnął kobietę w brzuch

Źródło: Financial Times