Władimir Putin przyjął na Kremlu tajemniczego gościa z Europy. „To prywatne spotkanie”

Władimir Putin przyjął na Kremlu tajemniczego gościa z Europy. „To prywatne spotkanie”

Władimir Putin
Władimir Putin Źródło:kremlin.ru
Rosyjski dziennik „Kommiersant” ujawnia tożsamości gościa z Europy, który odwiedził Władimira Putina. Nazwiska osoby, którą przyjął na Kremlu, nie chciał podać sam prezydent Rosji.

O odwiedzinach Władimir Putin móiwł podczas spotkania promującego akcję pomocy „Jesteśmy razem”. – Gdy pracowałem wczoraj wieczorem tu, na Kremlu, już całkiem późno spotkałem się z jednym swoim znajomym, kolegą. To obcokrajowiec, przyjechał do Rosji w interesach – tłumaczył Putin.

Prezydent zdradził, że gość opowiedział mu o swoich wrażeniach z podróży do stolicy Rosji. – Wiesz, byłem zaskoczony, gdy przyjechałem do Moskwy – miał skomentować. Gdy Putin zapytał, skąd to zdziwienie, gość odpowiedział: „Moskwa żyje”. Dopytywany, co ma na myśli, porównał Moskwę z europejskimi miastami. – W naszych wielkich miastach, największych miastach Europy, z rzadka widać samochody na ulicach, ludzi prawie nie ma, wszystko jest zamknięte – tłumaczył.

W swojej anegdocie nie zdradził, kogo gościł na Kremlu. Odpowiedzi na to pytanie nie udzielił także prezydencki rzecznik. – Ponieważ było to spotkanie prywatne, nie mam informacji o tym, kto był rozmówcą (Władimira Putina – red.) – mówił Dmitrij Pieskow.

„Kommiersant”: Były premier Francji u Putina

Dziennikarze nie byliby jednak sobą, gdyby nie dociekali. Redakcja „Kommiersanta” ustaliła, że Putin przyjął swojego dawnego dobrego znajomego, byłego premiera Francji François Fillon. O jego wizycie w Rosji informowała 3 marca Francusko-Rosyjska Izba Handlowo-Przemysłowa (CCI France Russie). Jak można przeczytać w komunikacie, były polityk mówił nie tylko o perspektywach współpracy gospodarczej miedzy krajami ale także o „konieczności zniesienia sankcji”.

Przypomnimy, że w czerwcu 2020 roku Fillon został uznany za winnego w aferze z fikcyjnym zatrudnieniem swojej żony. Sąd uznał, że polityk płacił setki tysięcy euro za zadania, których jego żona nigdy nie wykonywała. Kobieta przez 15 lat oficjalnie pełniła funkcję jego asystentki, jednak w trakcie procesu nie znaleziono dowodów potwierdzających jej pracę.

Czytaj też:
Kolaboranci Putina. Europejscy politycy na żołdzie Moskwy