Skowroński tłumaczy się z przyjęcia Międlara do SDP. „Podpisując kilkanaście legitymacji...”

Skowroński tłumaczy się z przyjęcia Międlara do SDP. „Podpisując kilkanaście legitymacji...”

Krzysztof Skowroński
Krzysztof SkowrońskiŹródło:Newspix.pl / Jacek Herok
„Jacek Międlar nie spełnia warunków Kodeksu Etyki Dziennikarskiej i nie powinien być członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich” – oświadczył prezes SDP Krzysztof Skowroński. Przyjęcie do stowarzyszenia faszyzującego byłego księdza zostało ostro skrytykowane przez przedstawicieli branży.

W niedzielę po Twitterze rozniosła się wieść, że do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyjęty został Jacek Międlar, były ksiądz i działacz narodowy, który jest znany ze swoich faszystowskich i nacjonalistycznych poglądów. Sam zainteresowany, który obecnie przedstawia się jako redaktor naczelny portalu wprawo.pl, pochwalił się tym 12 marca, publikując legitymację z podpisem prezesa SDP, Krzysztofa Skowrońskiego.

twitter

Skowroński tłumaczy przyjęcie Międlara do SDP

Decyzję organizacji skrytykowało wielu dziennikarzy i publicystów. W reakcji na głosy środowiska, Krzysztof Skowroński zabrał głos, odcinając się od przyjęcia Międlara do SDP.

Procedura przyjmowania do SDP jest kompetencją oddziałów stowarzyszenia. Podpis prezesa jest formalnością. Podpisując kilkanaście legitymacji, tej Jacka Międlara nie zauważyłem– tłumaczył Skowroński.

Dodał, że były ksiądz nie spełnia wymogów SDP i nigdy nie powinien zostać jego członkiem. Wyjaśnienia Skowrońskiego nie spodobały się komentującym, którzy wskazywali na brak odpowiedniej weryfikacji osób, które chcą przystąpić do stowarzyszenia. „Prezes SDP jak obecny prezydent. Podpisuje, bo mu podsunęli” – skwitował Marcin Celiński.

Kim jest Jacek Międlar?

W 2016 roku Jacek Międlar jeszcze jako ksiądz wygłosił kazanie, w którym w wulgarny sposób obrażał Żydów. W 2017 roku Wielka Brytania dwukrotnie nie wpuściła go na wydarzenia o charakterze antyislamskim. Rok później podczas demonstracji Międlar podpalił fotografię Tadeusza Mazowieckiego i skandalicznymi słowami obrażał byłego premiera. Były już duchowny nie ukrywał swoich poglądów i wielokrotnie wygłaszał faszystowskie i nienawistne treści. W 2019 roku został zatrzymany przez ABW, a powodem akcji służb było naruszenie art. 256 kodeksu karnego dotyczącego propagowania faszystowskiego ustroju państwa i nawoływania do nienawiści.

Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz sfotografowany z Międlarem. Miał go nie rozpoznać

Źródło: WPROST.pl