Małgorzata Wassermann o „dwugłosie” z podkomisji smoleńskiej: Patrzymy na to z niepokojem

Małgorzata Wassermann o „dwugłosie” z podkomisji smoleńskiej: Patrzymy na to z niepokojem

Małgorzata Wassermann
Małgorzata WassermannŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
– Duża część rodzin ofiar wydaje się jednak pogodzona, że możemy do końca nie wiedzieć, co się stało 10 kwietnia – mówi Małgorzata Wassermann w wywiadzie udzielonym Marcinowi Makowskiemu z Wirtualnej Polski.

Choć mija 11 lat od pamiętnego 10 kwietnia 2010 roku, gdy pod Smoleńskiem zginęło 96 członków polskiej delegacji na obchody w Katyniu, zdaniem rodzin części ofiar przyczyny tragedii nadal nie zostały do końca zbadane. Powołana w tym celu podkomisja, na czele której stanął Antoni Macierewicz, wciąż nie opublikowała ostatecznego raportu. W ostatnim czasie doszło z kolei do konfliktu między jej byłymi a obecnymi członkami.

Wassermann: Brakuje faktów i dowodów ws. Smoleńska

Małgorzata Wassermann, która w katastrofie smoleńskiej straciła ojca, twierdzi, że nadal nie zna „konkluzji na temat przyczyn katastrofy”. Jak przyznała w rozmowie z Wirtualną Polską, część rodzin już pogodziła się z tym, że może nie poznać dokładnych okoliczności śmierci bliskich. – W wielu miejscach brakuje faktów i dowodów. Smoleńsk pod tym względem przypomina mi zamach na Jana Pawła II i zabójstwo Johna Kennedy’ego. Tam też do tej pory istnieje wiele znaków zapytania oraz podejrzenie o działalność służb specjalnych – wskazała Wassermann.

Jak przyznała, nie wie, co zawiera raport przygotowywany od pięciu lat pod kierunkiem Antoniego Macierewicza. – Może zakończono prace, ale dokument czeka na ostateczny podpis? Takie głosy do nas dochodzą, ale musimy pamiętać, że nie jest to jedyne śledztwo w sprawie Smoleńska, które się toczy – tłumaczyła. W piątek 9 kwietnia Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 31 grudnia 2021 r.

Rodziny ofiar chcą audytu prac podkomisji smoleńskiej

Małgorzata Wassermann przyznała z kolei, że podpisała się pod wnioskiem Magdaleny Merty o audyt podkomisji smoleńskiej. – Jeżeli dociera do nas dwugłos z samej podkomisji, a dodatkowo mamy informacje, że wyniki jej prac są kwestionowane przez część byłych ekspertów, patrzymy na tę sytuację z zaniepokojeniem – wyjaśniła, podkreślając, że „to nie służy prawdzie”. Pytana o rolę Macierewicza, nie podjęła się jej oceny przed publikacją konkluzji. Zaznaczyła jednak, że poseł PiS przyjął na siebie „wiele ciosów”, za co jest mu wdzięczna.

Czytaj też:
Ewa Kochanowska o podkomisji smoleńskiej: Widać rozdarcie. Nie wiemy, co się tam dzieje

Źródło: Wirtualna Polska