TK zajmie się członkostwem Polski w UE. Cimoszewicz: Już sam skład jest prowokacją

TK zajmie się członkostwem Polski w UE. Cimoszewicz: Już sam skład jest prowokacją

Włodzimierz Cimoszewicz
Włodzimierz CimoszewiczŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
–Obawiam, że ci durnie, którzy to robią, świadomie czy nieświadomie, rzeczywiście tworzą sytuację, w której autentycznym problemem w Polsce stanie wystąpienie z Unii Europejskiej – mówił w TVN24 Włodzimierz Cimoszewicz komentując zaplanowaną na środę 28 kwietnia rozprawę przed TK.

Na wniosek Rady Ministrów, Mateusz skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek dotyczący kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją RP oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie. Premier chce sprawdzić, czy przepisy zawarte w traktatach UE pozwalają TSUE na stosowanie środków tymczasowych. Właśnie na taki krok TSUE zdecydowało się wobec Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Rozprawa o „obowiązku państwa członkowskiego UE polegającym na wykonywaniu środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów władzy sądowniczej tego państwa” jest zaplanowana na środę 28 kwietnia. Składowi orzekającemu będzie przewodniczyć Krystyna , która wielokrotnie krytycznie wypowiadała się na temat Unii Europejskiej oraz polskiego członkostwa w UE.

Zdaniem Włodzimierza skład który ma orzekać w tej sprawie, jest sam w sobie prowokacją. – Żeby do tego składu zaliczać ludzi jawnie antyeuropejskich i to w sposób grubiański wypowiadających swoje poglądy, to jest skandaliczne. Cała dyskusja na ten temat w Polsce toczy się w niewłaściwym kierunku. Te rozważania, czy traktaty europejskie są ważniejsze niż konstytucja, są zupełnie bez znaczenia, dlatego, że obowiązuje w prawie międzynarodowym elementarna zasada pacta sunt servanda. Ona oznacza, że traktaty, które się przyjęło, trzeba wykonywać – tłumaczył na antenie TVN24.

Cimoszewicz: Autentycznym problem może stać się wyjście Polski z UE

Europoseł dodał, że konwencja wiedeńska o prawie traktatowym, przyjęta mniej więcej 60 lat temu, mówi, że nie wolno powoływać się na swoje prawo wewnętrzne, a więc także na konstytucję, jako powód niewykonywania umowy, którą się dobrowolnie przyjęło. – Bez względu na to, co oni powiedzą w tym tak zwanym Trybunale Konstytucyjnym, nawet, jeśli powiedzą, że konstytucja jest ważniejsza od traktatu europejskiego, to nie mogą na to się powoływać w organach Unii Europejskiej – podkreślił.

Cimoszewicz zaznaczył, że jeżeli rzeczywiście doszłoby do tego, że norma umowy międzynarodowej i norma konstrukcyjna są w sprzeczności, to albo się zmienia konstytucję, albo się wypowiada umowę i się z danej organizacji występuje. – Ja się obawiam, że ci durnie, którzy to robią, świadomie czy nieświadomie, rzeczywiście tworzą sytuację, w której autentycznym problemem w Polsce stanie wystąpienie z Unii Europejskiej – podsumował.

Czytaj też:
Ziobro zablokowany przez Przyłębską? TK odrzuca wniosek prokuratury