Jak informuje portal Wirtualnemedia.pl powołując się na kilka niezależnych źródeł, korespondent TVP w Moskwie Tomasz Jędruchów został kilka dni temu wezwany do siedziby rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Został tam poinformowany, że nie zostanie mu przedłużona akredytacja zagranicznego korespondenta, która wygasa mu w sierpniu. Akredytacja umożliwia swobodne przemieszczanie się po kraju i pracę dziennikarską.
Reperkusje za Nawalnego i film o Smoleńsku?
Jak podają Wirtualne Media, Jędrychów wprost nie usłyszał, dlaczego akredytacja nie została przedłużona. Jednak z rozmowy miało wynikać, ze powodem jest polityka Polski względem Rosji, szczególnie działania Telewizji Polskiej.
Wirtualne Media podają, że chodzi przede wszystkim o dwukrotną emisję przez TVP filmu Aleksieja Nawalnego o „pałacu Putina”, a także relacji w programach informacyjnych TVP z niedawnego procesu rosyjskiego opozycjonisty.
Innym powodem nieprzedłużenia akredytacji miało być to, że TVP w kwietniu pokazał filmy o katastrofie smoleńskiej sugerujące, że winę za nią może ponosić Rosja: 10 kwietnia pokazano film z ustaleniami podkomisji MON kierowanej przez Antoniego Macierewicza, a w kolejnym tygodniu dwukrotnie wyemitowano dokument „Stan zagrożenia” Ewy Stankiewicz.
Czytaj też:
Kierwiński o „Wiadomościach” TVP: Tylko psychiatra może podjąć próbę pomocy