Jan Rokita walczył o 550 tys. złotych odszkodowania. Jest rozstrzygnięcie

Jan Rokita walczył o 550 tys. złotych odszkodowania. Jest rozstrzygnięcie

Jan Rokita w 2008 roku
Jan Rokita w 2008 rokuŹródło:Newspix.pl / Michal Kolyga
Jan Rokita nie otrzyma wyższego odszkodowania za szykany, których doświadczył w stanie wojennym za działalność opozycyjną – donosi „Rzeczpospolita”. Były polityk ubiegał się o pół miliona złotych.

Przypomnijmy, że wieloletni poseł otrzymał już w 2010 roku zadośćuczynienie w wysokości 25 tys. złotych, co było wówczas maksymalną kwotą, o jaką można było się starać na podstawie ustawy z września 2007 roku. Rokita domagał się takiej właśnie sumy za pobyt od stycznia do lipca 1982 r. w ośrodku internowania w Załężu.

Jan Rokita walczył o 550 tys. złotych

Na mocy późniejszych przepisów zniesiony został górny limit odszkodowania, a Rokita wystąpił o większe pieniądze. Za poł roku internowania uzyskał 120 tys. złotych zadośćuczynienia. Domagał się większej kwoty – blisko 550 tys. złotych zadośćuczynienia i odszkodowania za krzywdy oraz utracone zarobki w związku z tym, że w latach 80. był internowany.

Odrzucona kasacja Prokuratora Generalnego

Ze skargą nadzwyczajną wystąpił Prokurator Generalny. Przekonywał, że Rokita był nękany szczególnie uciążliwie i praktycznie został objęty zakazem pracy – SB uniemożliwiła mu czterokrotnie zatrudnienie się. Jak informuje „Rzeczpospolita”, skarga prokuratora została oddalona w środę przez pięcioosobowy skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Zaważył błąd formalny – prokurator złożył skargę nadzwyczajną na podstawie zarzutów, które były już wcześniej przedmiotem rozpoznania Sądu Najwyższego, a tego zabraniają przepisy.

Internowanie Jana Rokity

Jan Rokita był na początku lat 80. przewodniczącym Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Jagiellońskim, a jesienią 1981 przewodniczącym Komitetu Strajkowego NZS Uczelni Krakowskich. Został zatrzymany 21 stycznia 1982 roku, a po dwóch dniach internowany. W ośrodku internowania w Załężu przebywał do lipca 1982 roku.

Czytaj też:
Brać czy nie brać – oto jest pytanie

Źródło: Rzeczpospolita / Wprost.pl