Tomasz Adamek po walce z października 2018 roku odłożył rękawice bokserskie i do dziś nie wrócił na ring. Jak zdradził w rozmowie z „PS”, może się to jednak zmienić. 44-latek przyznaje, że jest w niezłej formie, a na brak wolnego czasu nie narzeka.
– Faktycznie pojawił się pomysł stoczenia trzech walk. Będziemy mądrzejsi po pierwszym. Nie muszę gubić wagi, cały czas ją trzymam. Czemu to robię? Z nudów. Córki odchowane, żona w pracy. Czuję się na siłach, by spróbować – mówił. Ujawnił nawet przybliżoną datę pierwszego starcia po powrocie.
Tomasza Adamka zobaczymy w ringu w sierpniu tego roku. Bokser nie wyklucza, że po tej walce stoczy kolejne pojedynki. Uzależnia tę decyzję od przebiegu pierwszego starcia. Nie zdradził nazwiska rywala, ale podkreślał, że nie będzie to ani aktualny mistrz, ani żaden żółtodziób.
Adamek: Zmierzę się z kimś, kto też swoje przeszedł
– Nie chodzi o to, by podbijać światową czołówkę. Nie o to w tym chodzi. Zmierzę się z kimś, kto też swoje przeszedł i damy ludziom kawał dobrego widowiska – zapewniał „Góral”.
Adamek w trakcie swojej kariery walczył 59 razy, zwyciężając 53. Swoją ostatnią walkę z Jarrellem Millerem przegrał. Był mistrzem w wadze junior ciężkiej i półciężkiej. W kategorii ciężkiej na jego drodze do mistrzostwa stanął Witalij Kliczko.
Czytaj też:
Jake Paul rozwścieczył Mayweathera. „Zabiję cię. Okazałeś mi brak szacunku”