Leszek Miller ostro o Andrzeju Dudzie: Urząd ośmieszony, nic nie zostało, zero

Leszek Miller ostro o Andrzeju Dudzie: Urząd ośmieszony, nic nie zostało, zero

Leszek Miller
Leszek Miller Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Leszek Miller w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” stwierdził, że wielu polityków marzy o stanowisku premiera, ale wśród kandydatów panuje „niezwykły ścisk”. Zwłaszcza że w ocenie polityka drugi, ważny urząd w kraju stracił prestiż.

Leszek Miller, w przeszłości premier, a obecnie europoseł, udzielił wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, w którym skomentował bieżące wydarzenia, zwłaszcza wokół Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a właściwie już Nowej Lewicy (uprawomocniła się decyzja sądu o dotycząca zmiany nazwy partii).

Miller odniósł się do niedawnych rozmów Lewicy (poza SLD/Nową Lewicą także Razem i Wiosna) z rządem ws. KPO i Funduszu Odbudowy. Opinia publiczna wie, że w zamian za poparcie ratyfikacji Funduszu, Lewica wywalczyła kilka ustępstw od rządu w Krajowym Planie Odbudowy. Były premier, trochę kpiąco, wspomniał o innych, ewentualnych „zyskach” Lewicy.

– Jeśliby się okazało, że za jakiś czas ludzie powiązani z Czarzastym trafią do mediów publicznych, to będziemy znali odpowiedź na pytanie, co jeszcze załatwiono przy okazji rozmów z PiS-em o Krajowym Planie Odbudowy – mówił Miller.

Leszek Miller: Urząd prezydenta ośmieszony, nic nie zostało, zero

Były premier podkreślał też, że w zasadzie dla „każdego poważnego polityka” upragnionym stanowiskiem pozostaje fotel prezesa Rady Ministrów, który ma być „spełnieniem najskrytszych marzeń”. Pytany, czy właśnie o tym może marzyć lider SLD/Nowej Lewicy , Miller odpowiedział: – Próbuje wejść tam, gdzie ja kiedyś byłem. Jeszcze raz podkreślam, każdy prawdziwy polityk chce objąć funkcję szefa rządu, w związku z tym panują tam niezwykły ścisk, niezwykła konkurencja i walka.

Miller na tym nie poprzestał, ponieważ uzasadnił, że po tym, jak prezydentem został , to drugi „pożądany” przez polityków urząd, stracił prestiż.

– Zwłaszcza że urząd prezydenta pod wpływem obecnego prezydenta został ośmieszony. Już nic tam nie zostało ani majestatu, ani powagi, nic, zero. Czarzasty chce, Ziobro też, Budka, Kosiniak-Kamysz i jeszcze kilku innych chce zostać premierem. Czarzasty stoi na tej drabinie, po której ja wchodziłem – powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” były premier.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna