„Wczoraj odbyło się spotkanie zespołu, na którym ustalono ramy umowy między Polską i Czechami. Porozumienia, w ramach którego zadeklarowano wycofanie skargi. Trwa przygotowanie finalnej umowy. Przed chwilą premierzy potwierdzili ustalenia przy porannym spotkaniu przed Radą Europejską”– napisał na Twitterze Piotr Mueller, rzecznik polskiego rządu. „Pojawiające się w mediach przeinaczenia wynikają z faktu, że wycofanie skargi ma się odbyć po podpisaniu finalnego porozumienia. Co jest oczywiste przy tego typu umowach”– dodał.
Jego oświadczenie to efekt zamieszania, do którego doszło po słowach premierów Polski i Czech w Brukseli. Mateusz Morawiecki i Andrej Babis kilka godzin po sobie przedstawili sprzeczne wersje co do tego, czy udało się im porozumieć ws. dalszego działania kopalni w Turowie.
Morawiecki jedno, Babis drugie
Przypomnijmy, że w nocy z poniedziałku na wtorek na koncie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zacytowano wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, z których wynikało, że negocjacje z Czechami zakończyły się sukcesem. Premier mówił, że jest „blisko porozumienia” ze względu na dobro współpracy transgranicznej.
W wyniku tego porozumienia Czechy zgodziły się wycofać wniosek do TSUE – brzmiał cytat z Mateusza Morawieckiego.
Po godz. 9 we wtorek na briefingu z czeskimi dziennikarzami premier tego kraju Andrej Babis mówił z kolei, że porozumienia ws. wycofania skargi nadal nie ma. – Czechy nie mają planów na wycofanie wniosku do TSUE ws. kopalni Turów. On nadal obowiązuje - wskazał.
TSUE nakazał zamknięcie kopalni
Rozmowy dotyczyły piątkowej decyzji TSUE, który poinformował, że Polska ma niezwłocznie zaprzestać wydobycia w kopalni węgla brunatnego w Turowie. Jest to efekt skargi Czech, które twierdzą, że przedłużenie koncesji na użytkowanie obiektu zostało wydane bez przeprowadzenia badania oceny wpływu na środowisko.
Czytaj też:
Witold Waszczykowski wbija szpilkę rządowi w sprawie kopalni Turów. „Coś nie pykło”