Narodowy Holding Spożywczy. „PGR-y bis” w ogniu krytyki

Narodowy Holding Spożywczy. „PGR-y bis” w ogniu krytyki

Rolnictwo regeneracyjne
Rolnictwo regeneracyjne Źródło:Nestle
Związek zawodowy Agrounia ostrzega, że Narodowy Holding Spożywczy osłabi pozycję polskich rolników. Krytyków rządowego pomysłu jest więcej.

Jeszcze w tym roku ma powstać Narodowy Holding Spożywczy. Projekt, któremu rząd nadał status priorytetowego, ma na celu stworzenie silnego podmiotu, który wzmocni pozycję spółek państwowych i przyczyni się do wzmocnienia polskiego przemysłu rolno-spożywczego. Efektem ma być zwiększenie konkurencyjności firm na rynku międzynarodowym.

Lider Agrounii mówi o przewadze bogatych nad biednymi

Tyle w temacie szczytnych założeń, bo pomysł utworzenia państwowego giganta w branży rolniczej ma również wielu krytyków. Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, powiedział w rozmowie z serwisem „Business Insider Polska”, że NHS nie służy interesom rolników. Jego zdaniem wieś potrzebuje równych zasad i sprawiedliwego rynku, który nie będzie pozwalał wyrastać zbyt dużym podmiotom.

– Ludzie potrzebują uczciwej konkurencji. Państwo musi pilnować, żeby bogaci przestali wykorzystywać biednych. Rolnicy oczekują spokoju i pewności pracy. Można to zrobić pewnymi krokami – narzędziami dedykowanymi dla rolników – a nie rozwijać molochy państwowe. Tego typu działania nie mają sensu. Spółki państwowe nie mogą wyrastać na biedzie rolników. Jest to swego rodzaju powrót do PGR-ów, bo ludzie za pomocą takich działań mają przestać wierzyć, że mają wpływ na cokolwiek – na tym polega ten powrót – powiedział.

Były minister rolnictwa: rolnicy powinni być wspólnikami firm

Jarosław Kalinowski, były wicepremier i minister rolnictwa, a dziś europoseł wskazuje, że najważniejsze dla poprawy sytuacji rolników jest nadrabianie przewagi, jaką mają nad nimi zachodni rolnicy. Ich przewaga w pewnej mierze wynika z faktu, że są nie tylko producentami, ale także udziałowcami firm przetwórczych bądź członkami spółdzielni zajmujących się również handlem.

– Nadal można dojść do takiej sytuacji, że rolnicy w Polsce, też będą udziałowcami przetwórstwa i handlu. Jest to zupełnie innego rodzaju sytuacja, niż oddanie firm państwowych w ręce PiS-owskich polityków. Gdyby w oparciu o zasoby spółek państwowych, rolnicy z poszczególnych branż mogli stać się współgospodarzami, to uważam, że byłoby to najlepszym rozwiązaniem – przyznał.

Za dużo państwa w gospodarce

Rafał Trzeciakowski, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju zwrócił z kolei uwagę na to, że Narodowy Holding Spożywczy „budzi wątpliwości nie tylko ze względu na nieefektywność państwowych przedsiębiorstw, ale również ich jaskrawe podporządkowanie partii rządzącej”.

– Państwowe firmy służą do wpływania na polityków przez oferowanie im i ich rodzinom stanowisk, dotowania państwowych kopalń przy ominięciu reguł pomocy publicznej, a ostatnio nawet wprost wykupywania prywatnych gazet i zmiany ich linii – powiedział.

Dodał, że Polska już dzisiaj przoduje wśród krajów OECD pod względem sektorów, w których działają państwowe spółki. Nie jest to zdrowa sytuacja.

– Przedsiębiorcy rozważający inwestycje muszą brać pod uwagę niebezpieczeństwo, że zawsze może powstać taki konkurujący z nimi państwowy moloch przy poparciu administracji, w rodzaju Polskiej Grupy Zbrojeniowej, Polskiej Grupy Górniczej czy Poczty Polskiej – powiedział ekspert FOR.

Czytaj też:
Powstanie Narodowy Holding Spożywczy? Soboń: Wytypowaliśmy 17 spółek. Poddajemy je ocenie

Opracowała:
Źródło: Business Insider Polska