W środę wieczorem Jarosław Kaczyński spotka się z posłami Samoobrony – dowiedział się tygodnik „Wprost”. Według naszych ustaleń, Andrzej Lepper będzie się domagać od premiera zdyscyplinowania Przemysława Gosiewskiego.
– Chcemy porozmawiać z premierem o istnieniu koalicji i zgrzytach w niej – zapowiada w rozmowie z „Wprost" minister rolnictwa. Co to za „zgrzyty"? – Chodzi przede wszystkim o współpracę w terenie między koalicjantami. No i o pana Gosiewskiego. On wtrąca się do obsady stanowisk w agencjach przez ludzi z Samoobrony. Nasi działacze są tym zbulwersowani i chcą o tym wszystkim powiedzieć premierowi – żali się Lepper.
Jego zdaniem, PiS łamie w terenie zasadę parytetu, która powinna obowiązywać koalicjantów. – Mówi się, że ja zdominowałem wszystkie agencje, a to nieprawda. Wystarczy spojrzeć na województwo świętokrzyskie, region Gosiewskiego. Na tysiące ludzi pracujących w agencjach, tylko cztery są z rekomendacji Samoobrony. Ja nie chcę robić czystek, ale jakiś parytet musi być – denerwuje się wicepremier.
Z naszych ustaleń wynika, że współpraca w terenie to tylko jedno z zastrzeżeń, jakie Samoobrona ma do ministra Gosiewskiego. Kolejnym punktem spornym jest forsowany przez niego pomysł wpisania do konstytucji zakazu kandydowania do Sejmu dla osób skazanych prawomocnymi wyrokami. Według oficjalnej wersji, Samoobrona popierają tę inicjatywę. – To świetny pomysł – mówi minister w Kancelarii Premiera Krzysztof Filipek. – Jesteśmy za, ale chcemy jasno napisać, za jakie przestępstwa nie będzie można kandydować a za jakie nie. Żeby nie było wątpliwości – uściśla w rozmowie z „Wprost" Lepper.
Nieoficjalnie politycy Samoobrony mówią jednak co innego. – Nasi ludzie się niepokoją takimi pomysłami, nie wiedzą, jak je rozumieć. A Gosiewski z premedytacją co jakiś czas wychodzi do mediów i mówi o tym zakazie. Przecież to jest wymierzone w nas – mówi nam jeden z najbliższych współpracowników Leppera.
Szef komitetu stałego rządu faktycznie przypomina o tym na każdym kroku. – Pracujemy nad zakazem kandydowania do Sejmu osobom skazanym za przestępstwa umyślne ścigane z oskarżenia publicznego – mówi na przykład w dzisiejszej „Rzeczpospolitej".
Spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z klubem parlamentarnym Samoobrony odbędzie się jutro o godz. 20 w Sejmie.
Jego zdaniem, PiS łamie w terenie zasadę parytetu, która powinna obowiązywać koalicjantów. – Mówi się, że ja zdominowałem wszystkie agencje, a to nieprawda. Wystarczy spojrzeć na województwo świętokrzyskie, region Gosiewskiego. Na tysiące ludzi pracujących w agencjach, tylko cztery są z rekomendacji Samoobrony. Ja nie chcę robić czystek, ale jakiś parytet musi być – denerwuje się wicepremier.
Z naszych ustaleń wynika, że współpraca w terenie to tylko jedno z zastrzeżeń, jakie Samoobrona ma do ministra Gosiewskiego. Kolejnym punktem spornym jest forsowany przez niego pomysł wpisania do konstytucji zakazu kandydowania do Sejmu dla osób skazanych prawomocnymi wyrokami. Według oficjalnej wersji, Samoobrona popierają tę inicjatywę. – To świetny pomysł – mówi minister w Kancelarii Premiera Krzysztof Filipek. – Jesteśmy za, ale chcemy jasno napisać, za jakie przestępstwa nie będzie można kandydować a za jakie nie. Żeby nie było wątpliwości – uściśla w rozmowie z „Wprost" Lepper.
Nieoficjalnie politycy Samoobrony mówią jednak co innego. – Nasi ludzie się niepokoją takimi pomysłami, nie wiedzą, jak je rozumieć. A Gosiewski z premedytacją co jakiś czas wychodzi do mediów i mówi o tym zakazie. Przecież to jest wymierzone w nas – mówi nam jeden z najbliższych współpracowników Leppera.
Szef komitetu stałego rządu faktycznie przypomina o tym na każdym kroku. – Pracujemy nad zakazem kandydowania do Sejmu osobom skazanym za przestępstwa umyślne ścigane z oskarżenia publicznego – mówi na przykład w dzisiejszej „Rzeczpospolitej".
Spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z klubem parlamentarnym Samoobrony odbędzie się jutro o godz. 20 w Sejmie.