Wyścig przebitych opon. Dwie kraksy przy wielkich prędkościach i zaskakujące podium. Tak w skrócie wyglądał wyścig o Grand Prix Azerbejdżanu w Formule 1. Przebita opona pozbawiła Maxa Verstappena zwycięstwa i niemal prowadzenia w mistrzostwach świata. Gdyby nie błąd Lewisa Hamiltona podczas restartu, Holender straciłby prowadzenie.
Zaskakujące podium
Zaskakujące jest nie tylko zwycięstwo Sergio Pereza z Red Bulla, ale także drugie i trzecie miejsce. drugie zajął Sebastian Vettel jeżdżący Aston Martinem. Czterokrotny mistrz świata w tym sezonie nie był jeszcze nawet podium. Trzeci był Pierre Gasly z Alpha Tauri.
Fatalny wyścig miał Mercedes. Lewis Hamilton najpierw nie mógł sobie przez cały dystans poradzić z Red Bullami, a następnie popełnił ogromny błąd i przestrzelił hamowanie przed pierwszym zakrętem. Wycieczkę do Baku będzie chciał zapomnieć także drugi kierowca zespołu – Valtteri Bottas. Fin miał problemy z panowaniem nad bolidem. Wyścig zakończył w drugiej dziesiątce, czyli na miejscu, które nie przystoi zespołowi mistrzów świata.
Wypadek Maxa Verstappena, który miał miejsce na pięć okrążeń przed zakończeniem wyścigu spowodował czerwone flagi, czyli przerwanie wyścigu. Dzięki temu kierowcy mogli wymienić opony, które sprawiały tyle problemów podczas wyścigu.
Pękające opony
Decyzja o przerwaniu wyścigu była spowodowana sugestią zespołu Red Bull do kierownictwa wyścigu. Poinformowano, że telemetria z samochodu Holendra nie pokazywała, że opona jest na tyle zużyta, że może wybuchnąć. Dyrekcja wyścigu obawiała się więc o bezpieczeństwo innych kierowców.
Czytaj też:
Baku pokazało prawdziwą naturę torów ulicznych. Czterech kierowców zakończyło w barierach