Kaczyński straszy Ziobrą?

Kaczyński straszy Ziobrą?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński myśli o powołaniu gabinetu fachowców - twierdzą nieoficjalnie działacze Prawa i Sprawiedliwości, z którymi rozmawiała "Rzeczpospolita". Czy premier się na to zdecyduje, czy raczej wizją takiego rządu chce zdyscyplinować koalicjantów?

Według działaczy PiS pomysł Kaczyńskiego jest prosty: z rządu odchodzą liderzy partii tworzących koalicję, ale zapleczem parlamentarnym gabinetu nadal jest koalicja PiS - Samoobrona - LPR. Andrzej Lepper, Roman Giertych i sam Jarosław Kaczyński wracają po prostu do Sejmu, żeby pilnować własnych ugrupowań.

Co zyskałby Kaczyński na tzw. rządzie fachowców? Zdaniem rozmówców dziennika sporo, bo powołanie nowej Rady Ministrów daje szanse na "bezbolesne" pozbycie się z niej niesprawnych ministrów. To trudne, co pokazała nieudana próba rekonstrukcji rządu. Zamiast wymienić szefów resortów Kaczyński powołał Mariusza Błaszczaka do pilnowania, żeby reszta ministrów pracowała, jak powinna.

Rozmówcy gazety z PiS twierdzą, że premier nie wierzy, by z obecnym składem rządu udało mu się zrealizować program PiS, choćby w części dotyczącej budowy autostrad czy tanich mieszkań.

Inna zaleta rządu fachowców to uniknięcie "zużycia się" PiS. Notowania partii są jeszcze wysokie, ale do końca kadencji mogą zacząć spadać. Rząd fachowców dawałby PiS możliwość "skrycia się", bo gabinet ekspertów nie byłby przez wyborców jednoznacznie kojarzony z partią Kaczyńskiego. Wtedy PiS miałoby szanse na utrzymanie obecnych notowań do następnych wyborów.

A sam Kaczyński mógłby znów twardą ręką chwycić partię i klub parlamentarny. Ma się czego obawiać - są pierwsze oznaki, że rządzone dotąd po wodzowsku PiS zaczyna się rozchodzić (konflikty różnych środowisk w partii pojawiły się przy pomyśle umieszczenia w konstytucji antyaborcyjnych zapisów). Na razie spory zostały zażegnane, ale różnice zdań w PiS wykorzystuje LPR do krytykowania partii Kaczyńskiego. Natomiast otoczenie premiera jest już tym zmęczone i zaczyna sugerować, że zamiast szamotać się z koalicją, woli on doprowadzić do wcześniejszych wyborów.

Głównym problemem rządu fachowców byłoby to, kto przejmie od Kaczyńskiego tekę premiera. "To miejsce dla Zbigniewa Ziobry, nikogo innego nie widzę" - twierdzi prominentny poseł PiS. Więcej na ten temat w środowym wydaniu "Rzeczpospolitej".