„Z męskich spraw zostaje tylko golenie się”. Lech Wałęsa o swoim zdrowiu, gorzkie słowa o rodzinie

„Z męskich spraw zostaje tylko golenie się”. Lech Wałęsa o swoim zdrowiu, gorzkie słowa o rodzinie

Lech Wałęsa
Lech WałęsaŹródło:Newspix.pl / KATARZYNA NAWORSKA
Lech Wałęsa wielokrotnie narzekał na pogarszające się zdrowie, podobnie było i tym razem. Były prezydent w rozmowie z TVN24 pozwolił sobie jednak na kilka podsumowań, także dotyczących rodziny. – Dom był pusty. Tylko żona siedziała w fotelu. Dzieci nie było – mówił.

Były prezydent Lech Wałęsa w wywiadzie z TVN24 sporo mówił o swoim pogarszającym się zdrowiu, deklarując jednocześnie, że nie potrafi powstrzymać się od różnych aktywności. – Urodziłem się w czasie wojny, potem ten cholerny komunizm, potem wywalczona wolność. A dzisiaj jest to trwonione, więc muszę dalej działać i co najmniej nie dawać tego roztrwonić – mówił dziennikarzom stacji.

Wałęsa o zdrowiu: Z męskich spraw zostaje tylko golenie się

Choć reporterzy zapewniali byłego prezydenta, że ten „wygląda dobrze”, skwitował: – Po sześćdziesiątce zdrowie zaczyna wysyłać sygnały, że są problemy. Jak chce się coś w życiu zrobić, to do sześćdziesiątki, potem życie jest już kiepskie. A z męskich spraw zostaje tylko golenie się.

– No mówię wam, że zostaje tylko golenie. I to, że częściej już myślę o tym, co mnie spotka w przyszłym życiu. Po drugiej stronie – dopowiadał.

Lech Wałęsa o poświęceniu rodziny. „Tylko żona siedziała w fotelu”

Były prezydent, choć zapewniał, że niczego nie żałuje i „wszystko mu się udało”, nie ukrywał, że były rzeczy, na które wpływu nie miał. Wśród nich wymienił rodzinę. – To była cena, jaką musieliśmy zapłacić. Żona straciła męża. Dzieci ojca, a ja straciłem rodzinę – to prawda. Ale w życiu trzeba wybierać. Ja wybrałem, poświęciłem wszystko, co możliwe, by osiągnąć cel – powiedział, dodając później, że była to „najwyższa” cena, jaką mógł zapłacić za swoją aktywność.

– Najpierw był strajk, Związek Zawodowy i nie było czasu na rodzinę. A potem jak zostałem prezydentem, to wyjechałem do Warszawy i rodziny nie zabrałem. Po powrocie ich już nie było, dom był pusty. Tylko żona siedziała w fotelu. Dzieci nie było. Pusto – opisywał Wałęsa.

Były prezydent wspomniał, że były pomysły, aby po wygranych przez niego wyborach w 1990 roku zabrać rodzinę do Warszawy, ale jego zdaniem byłby to błąd. Rodzina w jego ocenie „odciągałaby” go od obowiązków. Wałęsa pozwolił sobie też na gorzkie wyznanie, ponieważ pytany o to, czy może teraz nadrobić czas i poświęcić się rodzinie, odparł: – Nie, tego się już nie da nadrobić. W naszej rodzinie to tak nie działa. To już jest inny wiek, oni mają już swoje rodziny, już bliżej im do swoich rodzin niż do dziadka czy do ojca.

Czytaj też:
„Będziesz wisiał”. Lech Wałęsa tłumaczy się ze swoich słów: Patrzcie, co wyprawia ten typ Cenckiewicz

Źródło: TVN24