Tusk miał już kończyć konferencję. Starł się z dziennikarzem TVP Info

Tusk miał już kończyć konferencję. Starł się z dziennikarzem TVP Info

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Donald Tusk przez 1,5 godz. rozmawiał z dziennikarzami. Gdy chciał kończyć spotkanie, odezwał się dziennikarz TVP. Były premier skutecznie wybrnął z pytań reportera, m.in. o swojego syna.

Donald Tusk w sobotę został wybrany na szefa PO. W niedzielę polityk zorganizował konferencję prasową. Były premier szczegółowo odpowiadał na pytania dziennikarzy. Briefing trwał ponad 1,5 godz. Tusk miał już kończyć spotkanie z przedstawicielami mediów, ale wtedy swój sprzeciw zgłosił dziennikarz TVP. Prowadzący konferencję Jan Grabiec skomentował, że reporter „nie zgłaszał wcześniej, że chciał zabrać głos”.

Były premier starł się z dziennikarzem TVP Info

– Nie no, bez TVP Info nie ma konferencji prasowej – rzucił nowy-stary lider Platformy Obywatelskiej. Dziennikarz Telewizji Polskiej nawiązał do słów prof. Andrzeja Rzońcy, który krytykował 500 plus. Reporter powiedział, że „Tusk wycofuje się z tych słów i twierdzi, że świadczenie nie powinno być zlikwidowane. Zapytał też, czy prof. Rzońca pozostanie doradcą PO.

Były premier ironicznie poprosił o powtórzenie pytania mówiąc, że „nie wycofał się ze słów prof. Rzońcy”. – Moje nazwisko Donald Tusk. Jestem skromnym magistrem, gdzie mi tam do profesora. Nie mam prawa wycofywać się z jego słów – powiedział. Dodał, że prof. Rzońca nie jest jego doradcą. – Ale był doradcą PO – rzucił dziennikarz. – Chciał pan odpowiedź, ma pan odpowiedź – odpowiedział szef PO.

Donald Tusk odpowiada na pytanie o syna

Reporter TVP zapytał również o pracę syna Tuska w gdańskim ZTM-ie, gdzie rządzi Platforma, w kontekście walki z nepotyzmem w PiS. Były premier zasugerował dziennikarzowi, aby sam odpowiedział na to pytanie. Wspomniał o kompetencjach swojego syna, że to nie jest spółka Skarbu Państwa i ile zarabia. Tusk zaproponował, że poda swoje zarobki, jeśli dziennikarz ujawni swoje.

Szef Platformy Obywatelskiej kontynuował, że „jego syn ma wyższe wykształcenie, 20 lat zajmował się transportem w Gdańsku i zajmuje stanowisko urzędnika ds. merytorycznych”. Na stanowisku ma zarabiać poniżej 3 tys. złotych miesięcznie. – Chce pan to nazwać nepotyzmem? – zareagował Tusk. – Właśnie o tym zakłamaniu mówię. Myśli pan, że te łajdactwa można przykryć i zmanipulować tego typu praktykami – podsumował polityk.

Czytaj też:
Czy wicerzecznik PiS cieszy się z powrotu Tuska? Zaskakująca odpowiedź

Źródło: WPROST.pl