Pazdan, Murawski i inni. Dawne gwiazdy Ekstraklasy wracają do Polski. Czekamy na kolejne transfery

Pazdan, Murawski i inni. Dawne gwiazdy Ekstraklasy wracają do Polski. Czekamy na kolejne transfery

Radosław Murawski
Radosław MurawskiŹródło:Newspix.pl / Paweł Jaskółka / PressFocus
Transfery piłkarzy to temat, który każdego lata najmocniej intryguje kibiców. Nie inaczej jest jeśli chodzi o polski futbol. Do Ekstraklasy już teraz wróciło kilka jej byłych gwiazd, a niewykluczone, że wkrótce to grono jeszcze się powiększy. Kogo znów będziemy mieli przyjemność oglądać na rodzimych boiskach?

Letnie okienko transferowe w Ekstraklasie stoi pod znakiem głośnych powrotów jej dawnych gwiazd. Jak na razie to właśnie tymi nabytkami kibice polskich klubów mogą ekscytować się najbardziej.

Michał Pazdan jako minister obrony narodowej

Za najbardziej medialny z transferów należy uznać ten dotyczący Michała Pazdana, który już w latach 2012-2015 występował w Jagiellonii Białystok. Teraz 34-letni obrońca podpisał z podlaskim klubem dwuletni kontrakt. Wymowny był filmik, który przygotowano dla niego z tej okazji. Środkowy obrońca został w nim przedstawiony jako „minister obrony narodowej”, co jest nawiązaniem do jego znakomitych występów w kadrze Polski za czasów Adama Nawałki, między innymi podczas Euro 2016.

Wcześniej do Jagiellonii wrócił także Dani Quintana. Hiszpan to ofensywny pomocnik, który dzięki występom w Ekstraklasie zasłużył na angaż najpierw w Arabii Saudyjskiej, a potem w Azerbejdżanie, gdzie mógł zarobić znacznie lepiej niż w Polsce.

Duże wzmocnienia Lecha Poznań. Co z Kądziorem?

Najbardziej w byłe gwiazdy Ekstraklasy postanowił zainwestować Lech Poznań. Kolejorz pozyskał bowiem dwóch Polaków, którzy powinni znacznie wzmocnić siłę rażenia tej drużyny. Najtrudniejsze zadanie stoi przed Radosławem Murawskim. Pomocnik ten ostatnio występował w Turcji, a teraz będzie musiał wejść w buty Jakuba Modera, który ubiegłej zimy odszedł do Brightonu za rekordowe w skali Ekstraklasy 11 milionów euro. Murawski przez ostatnie cztery lata występował najpierw w Palermo (Serie B – dwa sezony) a później w Denizlisporze (SuperLiga turecka). Zanim wyjechał, grał w Piaście Gliwice

Drugie ważne wzmocnienie Lecha to Artur Sobiech. Napastnik ostatnio również grał w Turcji i w 34 meczach strzelił dziewięć goli. Co ciekawe był to jego najlepszy wynik w pojedynczym sezonie od rozgrywek 2009/10, kiedy to w barwach Ruchu Chorzów zdobył dziesięć bramek w 28 spotkaniach. Sobiechowi będzie o tyle trudniej, że o miejsce w składzie Kolejorza przyjdzie rywalizować mu z Mikaelem Ishakiem oraz Aronem Johanssonem. Zwłaszcza wygryzienie Szweda może okazać się zadaniem karkołomnym, ponieważ jest on jednym z najlepszych napastników w Ekstraklasie.

Oprócz tego do Lecha wrócił także Barry Douglas. Szkot będzie następcą Tymoteusza Puchacza, który jeszcze przed Euro 2020 przeniósł się do Unionu Berlin. Lewy obrońca grał w poznańskim zespole w latach 2013-15. Był więc członkiem mistrzowskiej drużyny Kolejorza z sezonu 2014/15.

Inne powroty do Ekstraklasy. Na kogo jeszcze czekamy?

Wkrótce powinna wyjaśnić się również kwestia powrotu Damiana Kądziora. W ostatnich dniach mówiło się, że były gracz Górnika Zabrze jest blisko Lecha, ale problemem są żądania finansowe Eibaru, jego obecnej drużyny. Baskowie żądają 500 tysięcy euro, poznaniacy proponują 150 tysięcy – jak donosił portal Interia.pl

Oprócz wyżej wymienionych do Ekstraklasy przyszli: Adam Hlousek (Termalica Bruk-Bet Nieciecza, a wcześniej Legia Warszawa); Marko Kolar (Wisła Płock, wcześniej Wisła Kraków); Sebastian Musiolik (Raków Częstochowa, wcześniej grał w tym samym zespole) czy Joao Amaral (Lech Poznań, wcześniej również występował w Lechu).

Wkrótce do polskiej ligi mają wrócić również Janusz Gol i Dominik Furman. Według informacji „Przeglądu Sportowego” pierwszy zagra w Górniku Łęczna, tegorocznym beniaminku Ekstraklasy. Uprzednio 36-latek występował w Dinamie Bukareszt, jednak odszedł z tej drużyny z powodów finansowych. Wcześniej był zawodnikiem Cracovii. Furman natomiast przejdzie do Wisły Płock, gdzie grał przed przenosinami do Turcji. Na dołączeniu do zespołu Nafciarzy zależało mu również ze względów prywatnych, ponieważ właśnie w Płocku mieszka jego życiowa partnerka.

Czytaj też:
Szalony pomysł legendarnego trenera. „Grajmy mundial i Euro co dwa lata!”

Źródło: Wprost.pl / Przegląd Sportowy / Interia.pl