Sąd chce, by premier skłonił Leppera do udziału w rozprawie

Sąd chce, by premier skłonił Leppera do udziału w rozprawie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd Okręgowy w Warszawie poprosił premiera Jarosława Kaczyńskiego, by skłonił wicepremiera Andrzeja Leppera do udziału w procesie, w którym jest on jednym z oskarżonych za wysypanie importowanego zboża w Warszawie w 2002 r. Sprawa została odroczona do 4 czerwca.

Sędzia Janusz Jankowski poprosił też, by marszałek Sejmu Marek Jurek skłonił pozostałych oskarżonych - posłów Filipka i Budnera, by na kolejny termin stawili się na sali sądowej.

W piątek proces ponownie nie ruszył, bo wszyscy oskarżeni - również Krzysztof Filipek i Alfred Budner są w Sejmie na głosowaniach. W piątek Sejm głosuje m.in. zmiany w konstytucji dotyczące ochrony życia. "Pan wicepremier Lepper mając decydować miedzy Temidą, a sumieniem, wybrał sumienie" - usprawiedliwiała nieobecność jego obrońca Róża Żarska.

Rozprawę odroczono do 4 czerwca. Sąd wyznaczył też kolejne terminy na 18 i 20 czerwca, 16 i 30 lipca a nawet na wrzesień - 10 i 19. "Sąd wyraża nadzieję, ze w tych terminach nie tylko proces zacznie się, ale również zakończy" - powiedział sędzia Jankowski.

"Sąd mając na uwadze że na czterech wyznaczonych wcześniej terminach oskarżony Andrzej Lepper nie stawił się, zwraca się do Prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego o pomoc i spowodowanie obecności Leppera na tych terminach. Podobna prośbę sąd skierował do marszałka Sejmu.

W czerwcu 2002 r. posłowie i sympatycy Samoobrony wysypali na tory bocznicy na Żeraniu w Warszawie zboże importowane z Niemiec. Szef Samoobrony twierdził, że pszenica była skażona nitrofenem, co później wykluczyła prokuratura. Grozi im do 5 lat więzienia.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie w czerwcu 2005 r. wysłała do warszawskiego sądu akt oskarżenia przeciwko obecnemu wicepremierowi, ministrowi rolnictwa Andrzejowi Lepperowi, i ministrowi w kancelarii premiera Krzysztofowi Filipkowi oraz posłowi Budnerowi, który odszedł z Samoobrony.

W 2002 r. prokuratura została zawiadomiona m.in. przez Samoobronę o przestępstwie "sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia ludzi" przez Zakłady Przemysłu Zbożowego "Szymanów" w Teresinie, które sprowadziły ok. tysiąca ton pszenicy z Niemiec. W 2003 r. prokuratura umorzyła to śledztwo, uznając, iż zboże nie zawierało nitrofenu. Samoobrona nadal walczy o wznowienie tego śledztwa; chce w tym celu ściągnąć dowody z Niemiec.

Oskarżono trzech posłów, którzy wraz z innymi, nieustalonymi przez prokuraturę, osobami wysypali zboże. Podstawą oskarżenia jest artykuł Kodeksu karnego, przewidujący karę do 5 lat więzienia dla tego, kto "cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku". Doniesienie o przestępstwie złożył przewoźnik zboża - PKP Cargo. Według prokuratury, akcja spowodowała straty w wysokości 5 tys. zł na szkodę zakładów "Szymanów". Zniszczono wtedy 1,2 tony zboża, a zanieczyszczono - 24 tony.

W śledztwie żaden z posłów nie przyznał się do zarzutów. Lepper podkreślał, że dostał informację, iż sprowadzono pszenicę zanieczyszczoną nitrofenem i że podjął akcję "wobec bezczynności organów państwa w tej sprawie". W akcie oskarżenia podkreślono, że Lepper był już cztery razy skazany prawomocnymi wyrokami.

Na wniosek prokuratury w 2003 r. Sejm uchylił immunitety posłów Samoobrony, którzy brali udział w akcji: Lepperowi, Filipkowi, Budnerowi oraz Marii Zbyrowskiej. Sprawę Zbyrowskiej wyłączono do odrębnego postępowania wobec "jej notorycznego niestawiania się do prokuratury".

W 2006 r. Lepper przegrał cywilny proces ze Zbigniewem Komorowskim, szefem firmy, która sprowadziła wysypane zboże. Sąd nakazał liderowi Samoobrony prawomocnie przeprosić Komorowskiego za słowa, że zboże było skażone. Wicepremier, spytany w 2006 r. przez PAP, czy przeprosi Komorowskiego, odparł: "Daj pan spokój. To, że był nitrofen w zbożu, to stwierdzono w laboratorium. Dokumenty są w ministerstwie rolnictwa i ja je gromadzę".

W maju 2006 r. wicepremier Lepper został prawomocnie skazany za pomówienie w 2001 r. pięciu polityków PO i SLD przez Sąd Apelacyjny w Warszawie na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 20 tys. zł grzywny, pokrycie prawie 5 tys. zł kosztów procesu. Gdyby w ciągu pięciu lat Lepper został jednak skazany prawomocnie za podobne przestępstwo, kara mogłaby być "odwieszona" i Lepper mógłby trafić do więzienia.

pap, ss