Radosław Majdan dla „Wprost”: Lech zachłysnął się promowaniem młodzieży. Musi podgonić Legię

Radosław Majdan dla „Wprost”: Lech zachłysnął się promowaniem młodzieży. Musi podgonić Legię

Duże przetasowania personalne wydarzyły się ostatnio w Jagiellonii. Przede wszystkim Cezarego Kuleszę na stanowisku prezesa klubu zastąpiła Agnieszka Syczewska. To chyba dowód, że przy Słonecznej 1 rewolucji nie będzie i białostoczanie stawiają na stabilizację.

Nie znam pani Agnieszki, jeżeli chodzi o jej styl pracy. Natomiast patrząc na aspekty stricte sportowe, uważam, że w tym zespole była aż za duża stabilizacja, która przerodziła się w stagnację. Niektórzy piłkarze tak się osadzili w tym podlaskim klimacie, tak się do niego przyzwyczaili, że zatracili wyraźną chęć do dalszego rozwoju. Weszli do strefy komfortu i w niej tkwią, bo tak jest wygodniej.

Poszczególni gracze chyba się tam zasiedzieli. Mam na myśli na przykład Tarasa Romanczuka – jego było stać na dużo lepszą grę niż ostatnio w Jagiellonii. Mówiło się też przecież o jego możliwym transferze za granicę, a jednak został. Kapitan Jagi oczywiście miewa przebłyski świetnej gry, ale miał potencjał, by występować w lepszym zespole niż ten z Białegostoku. Coś tam ewidentnie nie działa tak, jak powinno w kwestiach mentalnych.

Dariusz Żuraw czy Jan Urban – który z tych trenerów lepiej poradzi sobie w nowym klubie? Pierwszy poprowadzi Zagłębie Lubin, drugi Górnika Zabrze.

Mimo przyjścia Podolskiego do Górnika Jan Urban nie będzie miał łatwego zadania. Jestem ciekaw, jak obecność byłego reprezentanta Niemiec wpłynie na resztę zespołu.

Oby nie skończyło się tak, że inni piłkarze przyjmą postawę na zasadzie: „Podajmy do Poldiego, on na pewno coś wymyśli”.

Niestety w drużynach, w których pojawia się tak wyrazisty lider czasem mamy do czynienia z tego typu sytuacjami. Na szczęście w Górniku został zachowany kręgosłup zespołu. Wiele wskazuje na to, iż nadal będą występowali w nim Przemysław Wiśniewski, Erik Janza, Jesus Jimenez czy Alasana Manneh, a to dobra wiadomość dla trenera Urbana. Na pewno wyzwaniem będzie ułożenie drużyny w taki sposób, aby nie zależała wyłącznie od Podolskiego.

Natomiast co do Zagłębia – zawsze wydawało mi się, że to jest drużyna, która powinna aspirować do najlepszej piątki w naszej Ekstraklasie. I niemal za każdym razem coś się tam rozjeżdża. Przeplatają świetne mecze beznadziejnymi. Może brakuje im tam takiego mentalnego lidera z prawdziwego zdarzenia? To jest zespół niewykorzystanego potencjału. Trener Żuraw będzie musiał się z tym zmierzyć, to jedno z jego ważniejszych zadań

Uważam, że ten trener bardzo pasuje do piłkarzy Zagłębia i ich możliwości, jeśli chodzi o preferowany styl gry. Miedziowi mogą grać miłą dla oka, ofensywną piłkę. Kluczowa będzie forma Baszkirowa. Jeśli Rosjanin jest w dobrej dyspozycji, lubinianie potrafią znaleźć odpowiedni balans i prezentować się naprawdę efektownie.

Czy Cracovia pod wodzą Michała Probierza jeszcze będzie w stanie się odbić, czy tam się już coś wypaliło na dobre?

Poprzedni sezon w wykonaniu Pasów był bardzo męczący. Dla samego szkoleniowca chyba również, skoro w pewnej chwili postanowił odpocząć od futbolu, tłumacząc do względami rodzinnymi. Naprawdę przekonująco Cracovia zagrała może dwa razy przez całą rundę. Męczyła kibiców i widzów siermiężną grą. Trudno mi w ogóle określić styl Cracovii. Czy oni chcą grać ostro, głównie skrzydłami, czy może krótkimi podaniami, albo jednak z kontry? To jest nie do scharakteryzowania w dłuższej perspektywie.

Ja oczywiście życzę Michałowi Probierzowi, aby poukładał zespół. Przydałoby się tam jeszcze ze dwóch bardziej kreatywnych piłkarzy, bo poleganie głównie na Pelle van Amersfoorcie to trochę za mało.

W tym sezonie będzie aż trzech spadkowiczów, więc wypadałoby ich wytypować.

Ja nie byłem za tym, aby powiększać Ekstraklasę do 18 zespołów. Nie jestem przekonany, czy mamy aż tyle klubów na wystarczająco wysokim poziomie. Trochę mnie martwi, że przez to w lidze powstanie „szara strefa” i obejrzymy sporo meczów o nic.

Do tego warto pamiętać, że w ostatnich sezonach praktycznie co roku spadają beniaminkowie. Sandecja Nowy Sącz, Miedź Legnica, Zagłębie Sosnowiec, ŁKS Łódź, Podbeskidzie Bielsko-Biała... Nie twierdzę, że tym razem spadną wszystkie trzy ekipy, które dopiero co awansowały. Raków czy Warta pokazały, że da się utrzymać w Ekstraklasie, jeśli właściwie dobierze się taktykę do możliwości piłkarzy. Według mnie będzie tak: spadnie dwóch beniaminków i ktoś, kto już w poprzednim sezonie ledwo w Ekstraklasie pozostał.

Czytaj też:
Transfer Podolskiego do Górnika Zabrze już przynosi profity. „Najwyższe obroty w historii”