Robert Makłowicz posiada dom w Chorwacji, a także z racji swojej pracy - wiele podróżuje. Jedną z pierwszych kwestii, którą poruszyliśmy podczas wywiadu dla „Wprost” było więc pytanie o to, czy zaszczepił się przeciwko COVID-19.
Popularny krytyk kulinarny i podróżnik nie robił z tego, jak np. niektórzy politycy, tajemnicy.
– Tak. Zaszczepiłem się – odpowiedział Makłowicz. – I powiem więcej: odczułem niezwykłą ulgę przyjmując drugą dawkę.
Nasz rozmówca wykazał jednak duże zrozumienie dla osób, które mają wątpliwości w sprawie szczepionek. Obecnie w pełni zaszczepionych dwiema dawkami jest tylko 42 proc. Polaków.
Czytaj też:
Makłowicz wystartuje w wyborach prezydenckich? „Rozważyłbym to pod jednym warunkiem”
– Wątpić jest rzeczą ludzką. Oczywiście różne są powody zwątpienia w celowość szczepień. Bo jak można wierzyć ludziom, którzy jeszcze chwilę przed pandemią mówili o szczepionkach na grypę, że się nie szczepią, i że w ogóle nie ma sensu się szczepić? – odpowiedział Robert Makłowicz, nawiązując do wypowiedzi niektórych polityków koalicji rządzącej.
Makłowicz wypomniał też rządowi przyjaźń z Donaldem Trumpem – „facetem, który był niestety prezydentem Stanów Zjednoczonych i twierdził, że picie wybielacza do bielizny jest doskonałą receptą na zwalczenie koronawirusa”.
– Oni robili wszystko, jakby byli jądrem ruchu antyszczepionkowców, a teraz ci sami ludzie namawiają nas do szczepień. To jest niewiarygodne – podkreślił Robert Makłowicz.
Rozmówca „Wprost” podkreślił, że rozumie wątpliwości wielu ludzi w sprawie szczepionek przeciwko koronawirusowi, choć ich nie podziela, gdyż chyba jeszcze nigdy w historii ludzkości tak wielkie środki nie zostały zaangażowane w to, aby tak szybko coś wynaleźć. Stanowczo też wypowiedział się o atakach na punkty szczepień, do jakich ostatnio doszło w Polsce.
– Mówię o tych antyszczepionkowcach, którzy napadają na punkty szczepień, że są kompletnymi kretynami. Jest to klincz i im więcej będzie takich rzeczy, tym trudniej będzie z tego wyjść – stwierdził Robert Makłowicz.
Jego zdaniem w Polsce nie zostaną wprowadzone rozwiązania, które zastosował rząd we Francji – czyli ostre obostrzenia dla niezaszczepionych przeciwko COVID-19 (np. do restauracji czy kina mogą tam wchodzić wyłącznie osoby zaszczepione lub mające negatywny test na obecność koronawirusa) – ponieważ „władza uderzyłaby w ten sposób w swój najtwardszy elektorat”.
Cały wywiad można przeczytać tutaj:
Czytaj też:
Robert Makłowicz dla „Wprost”: Polska polityka jest dziaderska. Ale zbliża się zmiana
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.