Łukaszenka szantażuje uwięzionych Polaków. Oferuje wolność za przyznanie się do rzekomych win

Łukaszenka szantażuje uwięzionych Polaków. Oferuje wolność za przyznanie się do rzekomych win

Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka Źródło: Shutterstock / Drop of Light
Andżelika Borys i Andrzej Poczobut ze Związku Polaków na Białorusi mają zostać uwolnieni z więzienia, jeśli przyznają się do winy. Jak informuje „Rzeczpospolita”, warunkiem jest napisanie do Alaksandra Łukaszenki listu z prośbą o ułaskawienie.

„Rzeczpospolita” dowiedziała się, że reżim Alaksandra Łukaszenki złożył propozycje Andżelice Borys i Andrzejowi Poczobutowi. To działacze nieuznawanego przez władze Związku Polaków na Białorusi, którzy od pięciu miesięcy przebywają w areszcie, który przedłużono właśnie o kolejne trzy miesiące.

Wolność za przyznanie się do winy

Propozycja ma polegać na wyjściu na wolność w zamian za przyznanie się do winy. Reżim Łukaszenki zarzuca Polakom „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym i rehabilitację nazizmu", za co grozi nawet kilkanaście lat łagrów.

Wyjdą na wolność, jeżeli przyznają się do winy i napiszą list do prezydenta z prośbą o ułaskawienie – mówi „Rzeczpospolitej" Juryj Waskrasienski, były opozycjonista i więzień polityczny, który przeszedł na stronę władz i obecnie stoi na czele wspieranego przez reżim Okrągłego Stołu Sił Demokratycznych w Mińsku. Waskrasienski został upoważniony przez Łukaszenkę do sporządzenia listy osób, które „zasługują na uwolnienie". Jego zdaniem do Łukaszenki list napisało już 100 z ponad 600 więźniów politycznych, którzy we wrześniu mają zacząć wracać do domów.

Propozycja bez odpowiedzi

Jednak Borys i Poczobut otrzymali już podobna propozycje wcześniej, ale ją zignorowali. Przyjęcie oferty oznaczałoby nie tylko przyznanie się do bezpodstawnie stawianych zarzutów, ale również uznanie Łukaszenki za legalnego prezydenta.

Andżelika Borys i Andrzej Poczobut są jedynymi uwięzionymi osobami, do których kilka dni temu zwróciliśmy się w tej sprawie po raz drugi. Wystąpiliśmy też z prośbą o ułaskawienie ich do prezydenta Łukaszenki – zdradza Waskrasienski w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. – Innej drogi ku wolności nie ma. Przecież ich upór do niczego nie doprowadzi. A chodzi o poprawę białorusko-polskich relacji – przekonuje.

Ale Oksana Poczobut, żona uwięzionego dziennikarza nie wierzy, by mąż dał się przekonać reżimowi. – Dla niektórych ludzi poczucie sprawiedliwośći i godności osobistej jest mocniejsze od strachu przed więzieniem. Andrzej należy do grona takich ludzi – mówi „Rzeczpospolitej".

Czytaj też:
„Operacja Śluza”. Białoruski dziennikarz tłumaczy Polakom, co dzieje się na naszej granicy

Źródło: Rzeczpospolita