Wielkie emocje w końcówce meczu Lecha z Pogonią. Kamil Grosicki z bardzo udanym debiutem

Wielkie emocje w końcówce meczu Lecha z Pogonią. Kamil Grosicki z bardzo udanym debiutem

Kamil Grosicki
Kamil Grosicki Źródło: Newspix.pl / Maciej Figielek / 400mm.pl
Lech Poznań, który rozpoczął sezon najlepiej od lat i liderował w Ekstraklasie kontra Pogoń Szczecin z wielkimi aspiracjami, wzmocniona jak nigdy w swej historii. Mieliśmy więc hit z prawdziwego zdarzenia, w którym jednym z bohaterów został debiutujący u Portowców Kamil Grosicki.

Najciekawszym meczem w całej szóstej kolejce polskiej ligi było starcie Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Obu drużynom nie brakowało jakości w grze, ale skuteczności – owszem. Zmieniło się to dopiero pod koniec spotkania, w dużej mierze za sprawą Grosickiego.

Pierwsza połowa dla koneserów taktycznych

Przesadą byłoby powiedzenie, że pierwsza połowa starcia była nudna. Wręcz przeciwnie, toczyło się ono w dużym tempie, obie ekipy chciały dominować nad przeciwnikami, taktycznie przygotowały się świetnie. Niestety nie przełożyło się to na wiele sytuacji bramkowych, ponieważ obu zespołom brakowało dokładności.

Najlepszą okazję miał Zech, który powinien był zdobyć bramkę dla Pogoni w 14. minucie po rzucie rożnym. Chyba jednak spanikował, bo nikt go nie krył, miał mnóstwo czasu na przymierzenie, a i tak posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Poza tym piłkarze obu drużyn nie grzeszyli skutecznym ostatnim podaniem. Parzyszek i Ishak wielokrotnie mijali się z piłką o centymetry, rajdy skrzydłowych też nie przynosiły pożądanych efektów.

Kvekveskiri jak Krychowiak

– Przydałoby się temu meczowi trochę rock and rolla – powiedział Michał Żewłakow przed końcem pierwszej połowy i trudno było się z nim nie zgodzić. Kolejorz spełnił te oczekiwania i od początku drugiej części meczu ruszył mocno do ataku. Tak naprawdę do 60. minuty Lech mógł zdobyć trzy bramki, a nie udało mu się to ani razu. Najbliżej pokonania Stipicy był Amaral. Portugalczyk uderzał po ziemi z prawej strony, a futbolówka minęła słupek z zewnętrznej strony o centymetry. Wiele na dobre w grze poznaniaków zmieniło wejście Tiby.

Plany Lecha nieco popsuł Kwekweskiri, który zachował się jak Krychowiak w meczu ze Słowacją na Euro 2020. Mniej więcej po godzinie gry ujrzał czerwoną kartkę. Gruzin przegrał pojedynek o piłkę ze Smolińskim, upadł na murawę, a następnie podłożył mu nogę. Jako że pomocnik miał już na koncie żółty kartonik, sędzia Musiał wyrzucił go z boiska.

Udany debiut Grosickiego

Od tego momentu to goście zdecydowanie przeważali, a Kosta Runjaic nie zamierzał zadowalać się remisem. Dlatego posłał do boju Grosickiego. Były(?) reprezentant Polski bliski był zaliczenia asysty, lecz po jego dośrodkowaniu Jean Carlos trafił wprost w bramkarza w bardzo dogodnej sytuacji. Na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem goście dopięli swego i trafili do siatki. Akcję z lewej strony napędził właśnie Grosicki, który podał piłkę w pole karne do Smolińskiego. Ten z kolei idealnie dograł do Zahovicia. Napastnik wyskoczył zza pleców Douglasa i pokonał bramkarza. To jednak nie wystarczyło Pogoni, aby zwyciężyć, bo w 93. minucie na 1:1 trafił Tiba.

Czytaj też:
Legia Warszawa pozyskała młody talent. Czy rozwiąże kłopoty drużyny Czesława Michniewicza?

Źródło: WPROST.pl