Najdziwniejszy wyścig w historii Formuły 1. George Russell z pierwszym podium w karierze

Najdziwniejszy wyścig w historii Formuły 1. George Russell z pierwszym podium w karierze

Grand Prix Belgii
Grand Prix Belgii Źródło:Newspix.pl / XPB
Zakończyło się Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps. Ulewny deszcz spowodował, że na „ściganie” trzeba było blisko cztery godziny.

Tak dziwne wyścigi można policzyć na palcach jednej dłoni. Zakończyło się Grand Prix Belgii, które już oficjalnie stało się najkrótszym wyścigiem w historii Formuły 1. Przeprowadzenie zawodów uniemożliwiał ulewny deszcz, który zaczął padać już w sobotę (kwalifikację także przeprowadzono na mokrym torze).

Po wielu próbach znalezienia odpowiednich przepisów, kierownictwo wyścigu doszło do wniosku, że kierowcy przejadą minimalnie dwa okrążenia za samochodem bezpieczeństwa, co pozwoli na ich sklasyfikowanie i przyznanie połowy punktów. Oznaczało to, że kluczowe stały się wyniki sobotnich kwalifikacji (jadąc za samochodem bezpieczeństwa, nie wolno wyprzedzać), a te były sensacyjne.

Pierwsze podium Russella

Tego typu rozstrzygnięcie oznaczało bowiem, że zwycięzcą wyścigu został Max Verstappen, a drugi był George Russell z Williamsa, który wczoraj wywalczył sensacyjną, drugą pozycję startową. Na trzecim miejscu wyścig, albo to, co mogliśmy oglądać, zakończył aktualny mistrz świata Lewis Hamilton.

Organizatorzy przez pewien czas rozważali próbę przesunięcia wyścigu na poniedziałek, ale ze względu na to, że dwa kolejne wyścigi rozgrywane będą tydzień po tygodniu, wymagałoby to dużych poświęceń i utrudnień logistycznych. Ostatecznie zdecydowano się na rozwiązanie, które już na zawsze przejdzie do historii sportu.

Czytaj też:
Strefa tempo 33. Miasto zmieniło ograniczenie prędkości na cześć swojego bohatera

Źródło: WPROST.pl