Prawo unijne czy krajowe? Trybunał Konstytucyjny wraca do sprawy

Prawo unijne czy krajowe? Trybunał Konstytucyjny wraca do sprawy

Julia Przyłębska
Julia Przyłębska Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
We wtorek o godz. 12 Trybunał Konstytucyjny powróci do zbadania zgodności przepisów z unijnych traktatów z polską Konstytucją. Poprzednie posiedzenie w tej sprawie zostało najpierw przerwane, a potem było kilka razy przekładane. W tym czasie kilka ruchów, zdecydowanych, wykonały KE i TSUE.

Powraca sprawa zbadania przepisów Traktatu o Unii Europejskiej przez Trybunał Konstytucyjny. O sprawdzenie ich zgodności z polską ustawą zasadniczą wniósł premier Mateusz Morawiecki, zrobił to 29 marca 2021 roku. Upraszczając: szef rządu chce, by TK ocenił, czy uznawanie wyższości prawa unijnego nad krajowym jest zgodne z Konstytucją, ale tylko w konkretnych przypadkach.

We wniosku premiera pojawiła się m.in. prośba zbadania przepisu, który „uprawnia lub zobowiązuje krajowy organ do odstąpienia od stosowania polskiej Konstytucji, lub nakazują stosować przepisy prawa w sposób z nią niezgodny”.

Ten wniosek o zbadanie zgodności przepisów TUE (Traktatu o ) z Konstytucją pojawił się – zdaniem np. ówczesnego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara (pełnił funkcję do lipca) – nieprzypadkowo. Gdy premier go składał, Polska była w trakcie sporu z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej o sądownictwo.

Na stronach biura RPO tak przedstawiano wtedy potencjalne przyczyny takiego ruchu premiera: „Powodem złożenia wniosku jest spór o sądownictwo. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł już, że kolejne nowelizacje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa mogą naruszać prawo unijne. Bowiem sędziów powołuje się teraz w Polsce w procedurze, w której głos decydujący mają politycy”.

Trybunał Konstytucyjny o TUE, w tle sądownictwo i zmiany

Pierwsza z rozpraw odbyła się 13 lipca (posiedzeniu przewodziła prezes TK Julia Przyłębska), ale po krótkiej przerwie zdecydowała, że wznowi posiedzenie 15 lipca. Tak się jednak nie stało – kolejny termin wyznaczono na 3 sierpnia 2021 roku. Wtedy też TK nie zajął się przepisami i zrobi to dopiero 31 sierpnia. Rozprawę zaplanowano na godz. 12.

Trybunał Konstytucyjny rozpozna sprawę w pełnym składzie. Składowi orzekającemu będzie przewodniczyć prezes TK , a sprawozdawcą będzie Bartłomiej Sochański. Nowy rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek zawnioskował jeszcze przed posiedzeniem o wyłączenie ze składu orzekającego czworga sędziów: , Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka.

Przez cały ten czas sporo działo się na linii Polska-TSUE, ponieważ:

  • 14 lipca TSUE zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia wszelkich działań Izby Dyscypliarnej Sądu Najwyższego;
  • 14 lipca (już po decyzji TSUE) – Trybunał Konstytucyjny orzekł, że obowiązek wykonywania środków tymczasowych przez państwo członkowskie UE jest niezgodny z polską Konstytucją;
  • 15 lipca TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE;
  • 20 lipca przedstawiciele zaapelowali do Polski o uszanowanie decyzji TSUE, padły groźby kar finansowych.

Po tej serii zdarzeń przedstawiciele zaczęli zmieniać ton w kwestii sądownictwa. Premier zaczął mówić o ewentualnej reformie Izby Dyscyplinarnej, a 7 sierpnia prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z PAP oznajmił:

– Zlikwidujemy Izbę Dyscyplinarną w tej postaci, w jakiej funkcjonuje ona obecnie i w ten sposób zniknie przedmiot sporu.

Orzeczenie TK w sprawie przepisów TUE. Jakie będą skutki?

Choć Warszawa wysyła sygnały, że mogłaby wycofać się z części rozwiązań wprowadzonych w polskim wymiarze sprawiedliwości, to zdaniem niektórych ekspertów w sprawie tego orzeczenia nie należy skupiać się jedynie na tym aspekcie. „Jeśli Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej orzeknie, że polskie prawo ma pierwszeństwo przed unijnym, pierwszym polem konfliktu będzie wyrok TSUE w sprawie systemu dyscyplinarnego polskich sędziów” – przestrzegali eksperci Fundacji Batorego jeszcze w lipcu, zwracali uwagę też na ten wątek:

„Kolejnym polem konfliktu będzie zatwierdzenie polskiego Krajowego Planu Odbudowy, z którego Polska może otrzymać w sumie otrzymać 58,1 mld euro, w tym prawie 23,9 mld euro dotacji. Wątpliwe, by Komisja Europejska zdecydowała się na wydanie rekomendacji dla zaakceptowania przez Radę UE polskiego Krajowego Planu Odbudowy w sytuacji, gdy rząd polski odmawia stosowania podstawowych przepisów Traktatu o UE”.

Czytaj też:
Polska w odpowiedzi do KE zapowiada likwidację Izby Dyscyplinarnej