Jurek nie wróci do PiS

Jurek nie wróci do PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Jurek poinformował premiera Jarosława Kaczyńskiego, że nie wraca do PiS i podtrzymuje decyzję o rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu. Politycy PiS liczą, że Jurek zmieni zdanie. Podkreślają, że w partii nie ma rezerwowych kandydatów na to stanowisko.

Sekretarz generalny PiS Joachim Brudziński powiedział, że jeśli kłopoty z wyborem nowego marszałka Sejmu miałyby doprowadzić do destabilizacji układu rządowego, to "jedynym wyjściem są wcześniejsze wybory".

Argumentując swoją decyzję, Jurek mówił w poniedziałek w Radio Plus Głogów, że sposób, w jaki kierownictwo jego partii działało w sprawie zmian konstytucyjnych w kwestii ochrony życia od poczęcia "pokazał, że właściwie próbowano przez długi czas albo opóźnić te prace, albo zablokować, albo storpedować składaniem alternatywnych wobec sprawozdania komisji, propozycji".

"I to wszystko prowadziło do bardzo wielu niepotrzebnych sporów, których nie było przez pierwsze cztery miesiące tych prac, a które nasiliły się w ostatnich tygodniach" - zaznaczył.

W piątek, po tym gdy Sejm nie wprowadził do konstytucji zapisu o ochronie życia od poczęcia, Jurek zrezygnował z funkcji marszałka Sejmu. Wniosek o jego odwołanie ma być rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu Izby, w przyszłym tygodniu.

W sobotę Jurek, dotychczasowy wiceprezes PiS, zrezygnował w z członkostwa w partii. Opuścił odbywające się tego dnia posiedzenie Rady Politycznej PiS; wraz z nim z obrad wyszli posłowie m.in.: Artur Zawisza, Małgorzata Bartyzel i Dariusz Kłeczek.

"To byłby błąd posłów gdyby odeszli z klubu parlamentarnego" - mówił w poniedziałek szef klubu PiS Marek Kuchciński. Nie chciał komentować spekulacji jakoby Jurek budował nowe ugrupowanie polityczne.

Kuchciński zapewniał, że "koalicja nie rozpływa się". "Koalicja trwa pomimo, że mamy sytuację w przypadku marszałka Sejmu niejednoznaczną. Każdy rozsądny polityk i poseł z jakiegokolwiek ugrupowania będzie miał świadomość, że osłabianie tej koalicji to psucie państwa i oznacza to w perspektywie takie rządy, jakich nie życzylibyśmy nawet komunistom" - ocenił.

Brudziński uważa, że jest "bardzo mało prawdopodobne", aby nowy marszałek Sejmu był spoza klubu PiS. Jego zdaniem, bardziej prawdopodobne są wcześniejsze wybory. Natomiast według szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysława Gosiewskiego, Jurek - mimo zadeklarowanej rezygnacji z funkcji marszałka Sejmu - powinien pozostać na tym stanowisku.

Według polityków PiS, wybór nowego marszałka w niestabilnym Sejmie powodowałby kolejne perturbacje i może być trudny. Koalicjanci deklarują jednak, że poprą każdego innego kandydata z PiS na tę funkcję.

Wicepremier Andrzej Lepper zapowiedział, że Samoobrona, jako członek koalicji, "poprze każdego kandydata PiS" na stanowisko marszałka Sejmu. Pytany, czy kryzys wokół dymisji Jurka ma wpływ na funkcjonowanie koalicji rządzącej, ocenił, że "koalicja jest w miarę stabilna - to co się dzieje w PiS-ie, to wewnętrzne ich sprawy".

Również wiceszef LPR Wojciech Wierzejski mówił, że Liga nie będzie robić "większych problemów" z ewentualnym wyborem nowego marszałka Sejmu.

Jako następcę na stanowisku marszałka Sejmu media wymieniały wicepremiera Ludwika Dorna. Ten jednak zaprzeczył temu i podkreślił, że spekulacje na ten temat są bezpodstawne. Zdaniem posła PO Jana Rokity, Dorn byłby osobą bardziej kompetentną na tym stanowisku, niż inne osoby wymieniane z PiS.

Z kolei według ministra kultury Kazimierza M. Ujazdowskiego, "trzeba zrobić wszystko", aby Jurek wrócił do PiS i pozostał na swoim stanowisku.

Wiceszef PO Bronisław Komorowski uważa, że po swoich decyzjach Jurek wyrósł na niekwestionowanego lidera fundamentalistycznej części prawicy. Jak mówił, będzie teraz stanowił zagrożenie dla premiera Jarosław Kaczyńskiego i wicepremiera Romana Giertycha.

Odejścia Jurka z funkcji marszałka Sejmu nie żałuje SLD. "Marek Jurek jest najgorszym marszałkiem: partyjnym, dyspozycyjnym, który układał porządek obrad Sejmu tylko i wyłącznie pod partię braci Kaczyńskich i układ koalicyjny. Nie dopuszczał do głosu posłów opozycji, karcił ich i marginalizował, więc musi jak najszybciej odejść. Cieszę się, że sam chce to zrobić" - powiedział sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski.

W sobotę Jurek mówił na konferencji prasowej, że na posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS usłyszał słowa, których wolałby nie pamiętać. Jak napisały w poniedziałek media, minister skarbu Wojciech Jasiński miał powiedzieć Jurkowi: "Sumienie to sobie zostaw w konfesjonale, w kościele".

Jednak zarówno Jasiński, jak i Jurek zaprzeczyli tym informacjom. W swoich oświadczeniu minister skarbu podkreślił, że w żadnej rozmowie z Markiem Jurkiem nie użył takich słów.

pap, ss, ab