Czeski premier ostro: Będziemy produkować auta spalinowe, wbrew zielonym fanatykom z KE

Czeski premier ostro: Będziemy produkować auta spalinowe, wbrew zielonym fanatykom z KE

Andrej Babiš
Andrej Babiš Źródło:Newspix.pl
Czesi nie zamierzają zrezygnować z produkowania aut spalinowych, nawet jeśli w Unii Europejskiej zakazane będzie ich sprzedawanie. „Zakaz to tylko polityka”, powiedział premier Republiki Czeskiej Andrej Babiš.

Andrej Babiš mówi „nie” unijnemu zakazowi sprzedaży samochodów spalinowych, który ma (to jeszcze niepotwierdzone) zacząć obowiązywać od 2035 roku. Szef czeskiego rządu powiedział: „Będziemy nadal je produkować, zakaz to tylko polityka. Nie możemy poddać się dyktatowi tego, co zieloni fanatycy wymyślili w Komisji Europejskiej”.

Szef czeskiego rządu ostro i zdecydowanie. Nie wyklucza weta

Wypowiedzi to część wywiadu, jakiego Andrej Babiš udzielił czeskiemu portalowi informacyjnemu iDnes.cz. Premier wyjaśnił, że transformacja z aut spalinowych na elektryczne jest niemożliwa, z powodu między innymi niedoborów infrastruktury do ładowania. Zaporowa jest według niego także cena elektryków. „Normalne samochody będą nadal produkowane jak dotąd. Samochody elektryczne to luksus, nie są dostępne dla zwykłych ludzi”, powiedział w wywiadzie.

Przypomnijmy, Komisja Europejska przewiduje zaostrzenie norm dotyczących emisji CO2 w sektorze motoryzacyjnym. Jak pisze IBRM Samar, koncerny zostaną zobowiązane do obniżenia średniej emisji CO2 w nowych samochodach osobowych i dostawczych o 55 proc. od 2030 r. i o 100 proc. od 2035 r. w porównaniu z poziomami z 2021 r. W przypadku nowych samochodów dostawczych cele redukcji wynoszą odpowiednio 50 proc. i 100 proc. Oznacza to w praktyce, że wszystkie nowe samochody rejestrowane od 2035 roku na terenie Unii Europejskiej nie będą mogły być już wyposażone w silniki spalinowe.

Czesi nie są jedynymi buntownikami

Na zmiany zapowiedziane przez Komisję Europejską zareagowały już koncerny motoryzacyjne. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) stwierdziło, że jego członkowie popierają cele neutralności klimatycznej wyznaczane przez unijne instytucje i inwestują miliardy euro w innowacyjne technologie. Jednak zakazanie jednej technologii nie jest „racjonalnym krokiem naprzód”.

Zdaniem przedstawicieli ACEA, proponowany cel redukcji emisji CO2 dla samochodów o 55 proc. do 2030 r. będzie bardzo trudny do zrealizowania i ma szanse się powieść tylko dzięki wprowadzeniu na terenie UE obowiązkowych celów związanych z rozwojem infrastruktury ładowania.

– Obecna propozycja ograniczenia emisji CO2 do 2030 r. wymaga ogromnego dalszego wzrostu popytu na pojazdy elektryczne w krótkim czasie – mówi Olivier Zipse, prezes ACEA i dyrektor generalny BMW. – Bez znacznie zwiększonych wysiłków wszystkich zainteresowanych stron – w tym państw członkowskich i wszystkich zaangażowanych sektorów – proponowany cel jest po prostu niewykonalny – dodaje Zipse.

Muszą powstać ładowarki

Zdaniem Stowarzyszenia, wszystkie rodzaje technologii w tym wysokowydajne silniki spalinowe, hybrydy, akumulatory elektryczne i pojazdy wodorowe – muszą odgrywać swoją rolę w przejściu na neutralność klimatyczną, zwłaszcza że trwają prace nad zmniejszeniem śladu węglowego całej floty pojazdów na ulicach, a więc nie tylko nowych pojazdów. – To nie silnik spalinowy jest szkodliwy dla środowiska, ale paliwa kopalne. Bez dostępności paliw odnawialnych, cel 100 proc. redukcji w 2035 r. oznacza skuteczny zakaz stosowania silnika spalinowego – mówi szef ACEA. – W kontekście proponowanych ograniczeń technologicznych od 2035 r. wzywamy wszystkie instytucje UE do skupienia się na innowacjach, a nie nakazaniu lub skutecznym zakazie stosowania określonej technologii – mówi Oliver Zipse.

Czytaj też:
Joe Biden zapowiada rewolucję w motoryzacji. Nowe rozporządzenie ma naprawić błędy administracji Donalda Trumpa

Źródło: iDnes.cz, Auto-Świat, IBRM Samar