Po zanotowaniu wzrostu poparcia o 2 punkty procentowe względem poprzedniego badania, PiS mogłoby liczyć na 35 proc. głosów. Koalicja Obywatelska zdobyłaby ich 24 proc., Polska 2050 miałaby ich 15 proc., Konfederacja 9 proc., Lewica 7 proc., a PSL 4 proc. Warto przy tym odnotować, że w stosunku do takiego samego sondażu z kwietnia tego roku KO notuje zysk o 6 pkt. procentowych, a ugrupowanie Szymona Hołowni stratę aż o 7 pkt. proc.
Konfederacja przez tych kilka miesięcy straciła 2 pkt. proc., podobnie Lewica. PSL mimo poprawy o 2 pkt. proc. wciąż nie przekroczyłoby progu wyborczego. 1 proc. ankietowanych deklarowało oddanie głosy na inną niż wymienione partię polityczną, a 6 proc. nie wiedziało, na kogo zagłosuje w najbliższych wyborach. Według deklaracji frekwencja wynosiłaby aż 65 proc.
Po przeliczeniu poparcia na głosy okazuje się, że PiS zdobyłoby 205 mandatów w Sejmie, KO 124, a Polska 2050 aż 70. Konfederacja mogłaby liczyć na 39 posłów, Lewica 21, a jeden mandat trafiłby do Mniejszości Niemieckiej. 231 posłów nie dałoby większości PiS. Oko.press ostrzega jednak przed „polexitową koalicją”, czyli sojuszem partii Jarosława Kaczyńskiego z Konfederacją.
Sondaż Ipsos przeprowadzony został metodą CATI od 21 do 23 września. W badaniu wzięła udział ogólnopolska reprezentatywnej próba 1000 dorosłych Polaków.
Czytaj też:
Prof. Dobroczyński o postawie wobec imigrantów: Świat się wali. Przypominamy stado wieprzy