Afera mailowa. Morawiecki miał redagować odpowiedź dla TVN. Müller: Niepokoi mnie wyciek dokumentów

Afera mailowa. Morawiecki miał redagować odpowiedź dla TVN. Müller: Niepokoi mnie wyciek dokumentów

Mateusz Morawiecki
Mateusz MorawieckiŹródło:Newspix.pl / Maciej Goclon/Fotonews
Onet opisuje kolejne echa tzw. afery mailowej. W sieci pojawiły się kolejne rzekome wiadomości, które hakerzy mieli wykraść z poczty szefa KPRM Michała Dworczyka. Z ich treści wynika, że premier miał redagować odpowiedź udzielaną TVN, a rzecznik rządu niepokoić się wyciekiem dokumentów na temat służbowych lotów Morawieckiego.

Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu wybuchła tzw. afera mailowa. Na prywatną skrzynkę szefa KPRM Michała Dworczyka włamali się hakerzy, którzy wykradli jej zawartość. Rząd potwierdził zdarzenie, jednak do dziś nie wiemy, czy maile wyciekające do sieci to wiadomości autentyczne, czy też częściowo lub w całości zmanipulowane.

Teraz Onet publikuje kolejny wyciek. Korespondencja ma pochodzić z 17–19 sierpnia 2019 r. Wówczas media skupiały się na aferze z udziałem marszałka Sejmu , którego nakryto na nadużywaniu służbowych lotów do prywatnych potrzeb. Kilka dni po wybuchu afery, Kuchciński ogłosił swoją dymisję. To jednak nie zamknęło sprawy, gdyż dziennikarze zaczęli się przyglądać, czy także inne najważniejsze osoby w państwie stosują podobne praktyki. Pod lupą dziennikarzy znalazły się loty premiera Mateusza Morawieckiego.

Mateusz Morawiecki miał redagować odpowiedź dla TVN

Do KPRM swoje pytania w tej sprawie miała wysłać choćby stacja TVN. Jak wynika z rzekomych maili na skrzynce Dworczyka, rzecznik rządu Piotr Müller zmierzył się z pytaniami, korespondując przy tym z innymi pracownikami KPRM i samym premierem. Podczas dyskusji zastanawiano się, skąd dziennikarze mają dokumenty dotyczące szczegółów lotów i wskazywano na prawdopodobny wyciek z samego KPRM. „Niepokoi mnie najbardziej wyciek dokumentów” – miał pisać rzecznik rządu.

W końcu w korespondencji pojawia się wiadomość od szefa Centrum Informacyjnego Rządu Tomasza Matyni, który miał zaproponować premierowi treść odpowiedzi dla dziennikarzy. Następnie, wynika z upublicznionych wiadomości, miał redagować odpowiedź, która ostatecznie powędrowała do redakcji. „Zważcie każde słowo” – miał ostrzegać premier.

Czytaj też:
Rekonstrukcja rządu. Będzie transfer Jadwigi Emilewicz? Dziennikarz TVN24: Nie mówi pani „nie”