W cieniu mojego dziadka. Opowieść na Rok Powstań Śląskich

W cieniu mojego dziadka. Opowieść na Rok Powstań Śląskich

Ryszard Czarnecki
Ryszard Czarnecki Źródło: Newspix.pl / TEDI

Senat RP ustanowił rok 2021 Rokiem Powstań Śląskich. Ucieszyłem się z tej decyzji jako wnuk człowieka, który będąc dyrektorem teatru w Sosnowcu zaangażował swój zespół – w porozumieniu z władzami powstańczymi – do wspierania polskiej akcji plebiscytowej. Dyrektor Henryk Karol Czarnecki (ojciec mojego Taty) wraz z aktorami sosnowieckiego teatru objeżdżali różne miasta i miejscowości na Górnym Śląsku, ale też Śląsku Opolskim, prezentując sztuki i operetki w języku polskim.

Bardzo często były to pierwsze przedstawienia w języku polskim, jakie słyszeli Ślązacy. Dziadek z aktorami wystawili premierę „Halki” Stanisława Moniuszki w Katowicach (skądinąd wcześniej, w 1918 dziadek był autorem premiery „Halki” w Łodzi – szkoda, że władze tego miasta nie chciały uczcić tego wydarzenia w jego setną rocznicę…).

Czytaj też:
Nowa era w relacjach Polski z Czechami i w ramach V-4

Dziadek jeździł też np. do Będzina, ale też do Opola. W tym ostatnim mieście było dramatycznie – polskich artystów przed linczem ze strony Niemców uratowali francuscy oficerowie z międzynarodowej misji, czuwającej nad uczciwym przebiegiem plebiscytu. Po Powstaniach Śląskich dziadek został dyrektorem teatru w Katowicach, a potem jeszcze dyrektorował w innych miastach, np. w Częstochowie i Grudziądzu (wcześniej dwukrotnie w Kielcach).

Decyzja Senatu RP była bardzo potrzebna, ale nie mniej od tej decyzji ucieszyłem się z wydania w ostatnich dnach bardzo ważnej książki poświęconej sportowcom-powstańcom śląskim.

Miałem zaszczyt napisać przedmowę do tej znakomicie edytorsko wydanego, świetnie ilustrowanego i zawierającego różne cenne archiwalia dzieła: „Sportowcy dla Niepodległej. Opowieść na Rok Powstań Śląskich”. Autorkami są trzy dziennikarki z Krakowa: Katarzyna Janiszewska, Magdalena Stokłosa, Aleksandra Wójcik. Dwie ostatnie wydały również trzy inne książki poświęcone sportowcom: tym, którzy walczyli o odzyskane Niepodległości, tym, którzy oparli się Armii Czerwonej i Związkowi Sowieckiemu w 1920 roku i wreszcie tym, którzy walczyli w 1939 roku i później w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, ale też w konspiracji w kraju. Wydawcą wszystkich tych czterech publikacji był Instytut Łukasiewicza z jakże czującym historyczno-sportowego bluesa jego prezesem, przed laty dziennikarzem TVP i PR – Maciejem Zdziarskim.

Czytaj też:
3xC, czyli talibowie i polityka międzynarodowa

Polecam tę lekturę nie powodowany jedynie sentymentem, bo jest tam zdjęcie mojego dziadka i afisz z premiery „Halki” sprzed 100 laty w Katowicach – ale po prostu dlatego, że warto i poznać i przypomnieć sylwetki dziesięciu powstańców-sportowców.

Zarówno tych ze Śląska, jak i tych, którzy przejechali ze Lwowa, Krakowa czy Warszawy, aby zaangażować się w walkę na rzecz przywrócenia Śląska do Macierzy.

Źródło: Wprost