Politycy pokłócili się o Tuska: Poniósł klęskę intelektualną. Być może to była reakcja

Politycy pokłócili się o Tuska: Poniósł klęskę intelektualną. Być może to była reakcja

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
W niedzielę 21 listopada politycy zgromadzeni w programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii” komentowali utratę prawa jazdy przez szefa PO Donalda Tuska. Można było się domyślać, że oceny tego zdarzenia będą skrajne.

Marcin Kierwiński z PO bronił swojego przewodniczącego. Podkreślał, że Donald Tusk nie ma ani kierowcy, ani ochrony, bo nie lubi „otoczki bizantyjskiej”. Dodawał, iż były premier „przyjął karę, każdemu zdarza się popełnić błąd i poniósł tego konsekwencję”. Poinformował zebranych w studio gości, że przez najbliższe trzy miesiące Tusk będzie zmuszony korzystać z pomocy kierowcy.

Argumenty Kierwińskiego poseł Krzysztof Bosak nazwał „idealizowaniem” Tuska. Przypomniał, że loty byłego premiera do Gdańska można było nazwać „bizantyjskimi”. Stwierdził też, że w oświadczeniu polityka na Twittere zabrakło kluczowego słowa „przepraszam”.

Prof. Andrzej Zybertowicz pokusił się o próbę wskazania na powody tak szybkiej jazdy polityka. – Donald Tusk udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce, gdzie poniósł klęskę intelektualną. Być może ta nadmierna prędkość była w reakcji do tego wywiadu – stwierdził.

Piotr Zgorzelski z PSL mówił, że sprawie tej poświęca się zbyt wiele uwagi, a Włodzimierz Czarzasty z SLD przyznał, że sam nie ma prawa jazdy. Stwierdził też, że broniący Tuska wpis Leksza Millera każe mu nazwać byłego szefa SLD „lizuskiem”. – Marzy, żeby PO go wystawiła ponownie do europarlamentu – oceniał.

Donald Tusk stracił prawo jazdy

Do opisywanego tutaj zdarzenia doszło w sobotę 20 listopada około godziny 11:00. Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mławie asp. szt. Anna Pawłowska przekazała, że w Wiśniewie koło Mławy zatrzymano 64-letniego kierowcę. Miał przekroczyć dozwoloną prędkość o 50 km/h. Rzeczniczka nie podała nazwiska zatrzymanego, nie potwierdziła też, że był to Donald Tusk. Interia powołała się jednak na swoje źródła i od początku wskazywała, że to właśnie przewodniczący Platformy. Potwierdzenie przyszło ostatecznie od głównego bohatera całej sytuacji.

Tusk bez prawa jazdy. Przewodniczący komentuje swoje zachowanie

„Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na trzy miesiące plus dziesięć punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji” – napisał na Twitterze, odnosząc się do informacji podanych chwilę wcześniej przez Interię.

Jak poinformował portal, Donald Tusk jechał 107 km/h w terenie zabudowanym w Wiśniewie obok Mławy. Jak ustaliła Interia, został zatrzymany przez policję i to wówczas stracił prawo jazdy. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej został też ukarany mandatem w wysokości 500 zł.

Czytaj też:
107 na godzinę Tuska rozpaliło wyobraźnię internautów. Tylu memów dawno nie było

Źródło: Polsat News / Interia