Przyszłość Łukasza Mejzy. Robert Mazurek dopytywał Bartłomieja Wróblewskiego o wiceministra. „Można postawić kropkę”

Przyszłość Łukasza Mejzy. Robert Mazurek dopytywał Bartłomieja Wróblewskiego o wiceministra. „Można postawić kropkę”

Bartłomiej Wróblewski
Bartłomiej WróblewskiŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Co dalej z wiceministrem Łukaszem Mejzą i jaka jest ocena polityków PiS w jego sprawie? Odpowiedzi na to pytanie szukał w RMF FM Robert Mazurek, ale jego rozmówca, Bartłomiej Wróblewski z PiS, unikał jasnej odpowiedzi.

Czarne chmury nad wiceministrem sportu Łukaszem Mejzą nie znikają, a nawet gęstnieją, a o jego sprawie wypowiadał się sam premier . Najwięcej o przeszłości wiceministra publikuje Wirtualna Polska, która przyjrzała się m.in. jego biznesom sprzed lat. Firma obecnego posła miała oferować chorym m.in. na raka, terapię „pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi”, a Mejza miał osobiście przekonywać, że leczenie będzie skuteczne (terapie tego typu nie zostały zatwierdzone).

Po tych publikacjach poseł zapowiedział pozew przeciwko autorom testu, zaprzeczył też tym doniesieniom. O Mejzie jest od kilkunastu dni głośno, choć i wcześniej posłowi uważnie przyglądali się dziennikarze – przez długi czas parlamentarzysta nie publikował oświadczenia majątkowego.

Co dalej z Mejzą? Poseł PiS: Sprawa jest badana

Nic dziwnego, że pytania o polityczną przyszłość Mejzy, jego ewentualną dymisję, padają w programach, a muszą się z nimi mierzyć politycy . W RMF FM w „Porannej rozmowie” o sprawie wiceministra wypowiadał się poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. Polityk podkreślał, że premier wcześniej mówił o tym, że Mejzę sprawdzają służby. Dodał natomiast od siebie, że jeżeli miałoby „dochodzić do używania zarodków albo embrionów ludzkich do jakichkolwiek terapii, byłoby to trudne do przyjęcia i prawdopodobnie też niezgodne z konstytucją”.

Prowadzący audycję Robert Mazurek skontrował przy tym, że poseł próbuje mówić o szczegółach terapii, która ostatecznie w ogóle nie doszło do skutku. Tymczasem – jak wskazał – zależy mu na opinii Wróblewskiego na temat samej działalności Mejzy, który według mediów „naciągał rodziców dzieci nieuleczalnie chorych na kosztowne i niesprawdzone terapie”.

Poseł dalej odpowiadał w ten sam sposób, zaznaczając, że służby badają tę sprawę, ale dodał przy tym, że nie wie, ile informacji na temat Mejzy jest prawdziwych. Wtedy Mazurek przytoczył kilka artykułów Kodeksu karnego, m.in. ten dotyczący osób, które „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem, za pomocą wprowadzenia jej w błąd”. – Powtórzę tę myśl, którą wypowiedziałem. Sprawa jest badana, premier podejmie decyzję w tej sprawie. Te informacje są niepokojące, ja odniosłem się do sprawy, w której najczęściej byłem pytany – odpowiedział Wróblewski.

„Nie chciałbym wydawać osądów medialnych”. Dziennikarz dopytuje o „kwalifikacje moralne” Mejzy

Gdy Mazurek zaczął dopytywać polityka o to, czy przypadkiem działalność Mejzy nie powinna być rozpatrywana właśnie pod kątem art. 286 Kodeksu karnego, Wróblewski odparł:

– Nie wiem czy podpada, na pewno są to informacje, które są szokujące i na pewno ta sprawa musi zostać szybko rozstrzygnięta.

Dziennikarz dalej dopytywał, tym razem o to, czy zdaniem posła Łukasz Mejza ma „kwalifikacje moralne” do tego, by zajmować stanowisko wiceministra. – Powiedziałem, że sprawa jest szokująca i powiedziałem o tych wątpliwościach, które moim zdaniem są najbardziej poważne, ale nie chciałbym wydawać także osądów medialnych. Myślę, że w tym momencie można postawić kropkę – odparł poseł PiS.

Czytaj też:
Paweł Kukiz stawia ultimatum Jarosławowi Kaczyńskiemu. „Dalsza współpraca z PiS stanie pod znakiem zapytania”

Źródło: RMF FM