Powrót cenzury?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie możemy się zdecydować, czy chcemy być chronieni przed Wielkim Bratem, czy chcemy chronić Wielkiego Cenzora


Na spotkanie z Tadeuszem Iwińskim, liderem olsztyńskiego SLD, przyszło ostatnio kilkadziesiąt osób. W mityngu wyborczym z udziałem Sebastiana Florka, bohatera polskiej edycji "Big Brother" i kandydata na posła, uczestniczyło dwanaście tysięcy osób. Czy w tej sytuacji można zakazać emitowania programów, które podobają się milionom telewidzów i kreują przeciętnych ludzi na idoli? Dziewięciu znanych polskich reżyserów uznało, że tak. Między innymi Jerzy Kawalerowicz, Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi zaapelowali do Sejmu, Senatu oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o ustawowe ograniczenie emisji programów telewizyjnych typu reality show. Twórcy ci uzasadnili swoje żądanie propagowaniem przez tego typu audycje "patologicznych wzorców zachowań" oraz "wulgaryzacją tych sfer życia, które powinny być najpilniej strzeżone".
Na ekspansję reality show, czyli konkurencję w dziedzinie kultury popularnej (kino jest przecież od początku przede wszystkim sztuką jarmarczną, a nie świątynią sztuki wysokiej), reżyserzy zareagowali żądaniem wprowadzenia cenzury prewencyjnej. Nie godzi się na to 58 proc. osób badanych przez Pentor. Kilkadziesiąt lat przeżytych w PRL pod władzą cenzury nie pozostało jednak bez wpływu na społeczeństwo. Aż połowa respondentów uważa, że filmy lub programy wyświetlane w telewizji powinny być oceniane pod względem moralności przez osoby reprezentujące państwo i dopiero za ich zgodą dopuszczane do emisji. Nie możemy się więc zdecydować, czy chcemy być chronieni przed Wielkim Bratem, czy chcemy chronić Wielkiego Cenzora.

Więcej możesz przeczytać w 28/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.