Niespodziewany ruch na lewicy. „Nie można wykluczyć, że to wstęp do przyszłej układanki list wyborczych”

Niespodziewany ruch na lewicy. „Nie można wykluczyć, że to wstęp do przyszłej układanki list wyborczych”

Andrzej Rozenek, Gabriela Morawska-Stanecka, Wojciech Konieczny, Joanna Senyszyn, Robert Kwiatkowski
Andrzej Rozenek, Gabriela Morawska-Stanecka, Wojciech Konieczny, Joanna Senyszyn, Robert Kwiatkowski Źródło:Newspix.pl / Wojciech Tomaszek / Fotonews
Pięciu parlamentarzystów opuściło klub Lewicy i założyło koło PPS. Dr hab. Bartłomiej Biskup przyczyny takiego rozwoju wydarzeń upatruje w rysach i zadrach, które pojawiły się w relacjach między politykami. – Traktuję to jako typowo „osobiste odejście”, czyli na tym ruchu zaważyły kwestie osobistych relacji grupy posłów i senatorów z kierownictwem klubu, partii politycznej – powiedział w rozmowie z „Wprost” politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Na polskiej scenie politycznej pojawił się kolejny element. Wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka, senator Wojciech Konieczny, posłanka Joanna Senyszyn oraz posłowie Robert Kwiatkowski i Andrzej Rozenek założyli koło Polskiej Partii Socjalistycznej. Ta decyzja oznacza, że reprezentacja Lewicy w parlamencie wyszczuplała, a po personalnych roszadach klub Lewicy nie ma już przedstawiciela w Senacie.

Zamieszanie na lewicy. „Napięcie było podsycane, wciąż się tliło i zaowocowało takim ruchem”

Sama decyzja o założeniu koła została ogłoszona w momencie, gdy wewnętrzne spory w klubie Lewicy przycichły, a przynajmniej nie były tematem medialnych rozgrywek między poszczególnymi politykami.

– Decyzja o powstaniu koła Polskiej Partii Socjalistycznej była o tyle zaskakująca, że wydawało się, że wszystkie wewnętrzne spory na lewicy zostały zażegnane, wtedy gdy nastąpiło porozumienie z posłem Trelą i jego grupą. Teraz jednak okazuje się, że napięcie było podsycane, wciąż się tliło i zaowocowało takim ruchem. Można odnieść wrażenie, że te emocje wciąż są żywe. Traktuję to jako typowo „osobiste odejście”, czyli na tym ruchu zaważyły kwestie osobistych relacji grupy posłów i senatorów z kierownictwem klubu, partii politycznej – powiedział w rozmowie z „Wprost” dr hab. Bartłomiej Biskup.

Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego nawiązał w ten sposób do tarć na Lewicy, które kilka miesięcy temu zaowocowały zawieszeniem kilku parlamentarzystów. Swego czasu głośno było również o napięciu między Gabrielą Morawską-Stanecką a Włodzimierzem Czarzastym. Jak pokazał upływający czas, wszelkie problemy i potyczki personalne nie przeszły do historii nawet po oficjalnym połączeniu Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Wiosny, do którego doszło na początku października. – Mogło się wydawać, że zjednoczenie SLD i Wiosny pod szyldem Nowej Lewicy będzie nowym otwarciem, bo wszelkie zjednoczenia są raczej impulsem pozytywnym dla partii politycznych, nadającym nową energię – zaznaczył dr hab. Bartłomiej Biskup.