Krytyk literacki apeluje: „Kevin, daj nam spokój”. I radzi, co czytać w święta

Krytyk literacki apeluje: „Kevin, daj nam spokój”. I radzi, co czytać w święta

Kultowego „Kevina” można zastąpić lekturą nowości wydawniczych
Kultowego „Kevina” można zastąpić lekturą nowości wydawniczych 
Zamiast po raz dwudziesty gapić się w Święta na przygody Kevina, który sam został w domu, może lepiej sięgnąć po jakąś dobrą książkę – najlepiej po powieść. A tych ukazuje się u nas ostatnio sporo. Ich lektura to i zabawa, i wzruszenia, i ciekawe przeżycia. Co warto czytać?

Manuela Gretkowska, „Mistrzyni”, Znak Literanova

Lucyna Ćwierczakiewiczowa przetrwała w zbiorowej pamięci, co przytrafia się niewielu autorom/autorkom książek z przepisami kulinarnymi i to pisanymi około 150 lat temu. Była kimś o wiele większym niż kucharką! Gotowanie było tylko jedną z jej aktywności, oprócz tego była propagatorką zmian w polskim – odwróconym ku przeszłości – stylu życia. Namawiała, czy wręcz nakazywała higienę, racjonalną dietę, wietrzenie pomieszczeń… Wietrzenie w sensie dosłownym, ale i przenośnym, bo chciała zwrócić rodzącą się polską klasę średnią ku nowoczesności i oderwać od przeżywania traumy przegranego powstania styczniowego.

Przy tym była kimś w rodzaju prekursorki współczesnego feminizmu – namawiała kobiety, brały swój los we własne ręce, by zatrudniały się poza domem, kształciły. Jak to mówiła w jednym z wywiadów autorka powieści o Ćwierczakiewiczowej, Manuela Gretkowska, była połączeniem Krystyny Jandy, Magdy Gessler i Angeli Merkel. I w „Mistrzyni” tak właśnie portretuje swoją bohaterkę.

Czytaj też:
Manuela Gretkowska dotrzymała słowa i wyprowadziła się z Polski. Gdzie mieszka?

Artykuł został opublikowany w 52/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.