Barcelona ma za sobą ciężkie tygodnie. Podopieczni Xaviego Hernandeza zagrali najpierw w półfinale Superpucharu Hiszpanii i po dogrywce ulegli Realowi Madryt 2:3. Takim samym niekorzystnym wynikiem zakończył się mecz Blaugrany w Pucharze Króla, tyle że pogromcą katalońskiej drużyny był tym razem Athletic Bilbao. Pucharami krajowymi Barca nie musi się już przejmować, za to może skupić się na powrocie do optymalnej formy, w której nie męczy się w ligowych spotkaniach z drużynami ze strefy spadkowej takimi, jak Deportivo Alaves.
Wymęczone zwycięstwo. Wystarczyła jedna piękna akcja
Spotkanie Barcelony z Deportivo Alaves nie porywało. Blaugranie średnio wychodziły wszelkie ataki pozycyjne, a przeciwnicy mogli skupić się wyłącznie na obronie. W pierwszej połowie katalońska drużyna była przy piłce prawie 80 proc. czasu a wykreowała sobie zaledwie sześć sytuacji bramkowych. Jeśli chodzi o Alaves, to w całym spotkaniu mieli zaledwie parę szans na zdobycie gola, ale każda z nich wydawała się całkiem obiecująca i przy odrobinie precyzji mogła zakończyć się giken. Ostatecznie to Barcelona po całym spotkaniu męczarni popisała się jedną wyśmienitą akcją.
Wspaniałym podaniem za linię obrońców, gubiącą zupełnie przeciwników, obsłużył swojego nowego kolegę Jordi Alba. Piłkę otrzymał idealnie wybiegający Ferran Torres, który zaaplikował prostopadłe podanie po ziemi do Frenkiego de Jonga. Młody Holender bez problemu umieścił piłkę w siatce, dając swojej drużynie upragnione trzy punkty.
Czytaj też:
Real Madryt znowu męczył się z Elche. Tym razem Królewscy nie zdołali wygrać