Prokuratura zbada rzekomą łapówkę dla Ungiera

Prokuratura zbada rzekomą łapówkę dla Ungiera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Informacjami prasowymi o rzekomej łapówce, jaką miał otrzymać Marek Ungier za korzystną sprzedaż hoteli "Juventuru" zajmie się Prokuratura Apelacyjna w Lublinie - poinformował zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking.

Sobotni "Nasz Dziennik" napisał, że poszukiwany listem gończym Wiesław Michalski miał wręczyć w 1992 r. szefowi kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego Markowi Ungierowi pół miliona dolarów łapówki za sprzedaż wrocławskiego Dworu Wazów i drugie tyle za pozostałe hotele należące do "Juventuru". W sprawę tej sprzedazy - jak ma twierdzić Michalski - jest zamieszany także były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Engelking wyjaśnił, że informacje gazety trafią do Lublina, ponieważ prokuratura ta prowadzi "śledztwo dotyczące nieprawidłowości i malwersacji Komitetu Młodzieży i Kultury Fizycznej, w czasie kiedy jego przewodniczącym był Aleksander Kwaśniewski".

"Opisane informacje mają związek z prowadzonym w Lublinie śledztwem, stąd też decyzja o przekazaniu ich do rozpoznania. W gestii lubelskich prokuratorów leżeć będzie decyzja o poszerzeniu o wspomniane informacje prowadzonego przez nich postępowania" - dodał Engelking.

Według "NDz", poszukiwany skruszony gangster miał powiedzieć, że transakcja nie byłaby możliwa bez zgody byłego prezydenta.

Poszukiwany przez Centralne Biuro Śledcze Michalski ukrywa się od ośmiu lat za granicą. Jak twierdzi "NDz.", polskie organy ścigania dysponują materiałami, które potwierdzają, że Michalski był jedną z głównych postaci świata przestępczego w latach 90. Obecnie rozważa możliwość oddania się w ręce policji; niewykluczone, że zostanie objęty programem świadka koronnego - napisała gazeta.

Według "NDz", Michalski, dziś dochodzący do pięćdziesiątki, w latach 90. uchodził za czołowego polskiego przedsiębiorcę. W kupionym przez niego w 1992 r. wrocławskim kompleksie hotelowym Dwór Wazów bawiła się śmietanka polityczna nie tylko Dolnego Śląska. W 1993 r. znalazł się na dziesiątej pozycji listy najbogatszych Polaków. W 1999 r. został skazany pod błahym zarzutem. Uciekł z Polski, bo - jak mówi - prowadzący sprawę prokurator uprzedził go, że może "zostać zlikwidowany" - podała gazeta.

pap, em