Tygodnik „NIE” miał dostać propozycję wywiadu z rosyjskim ambasadorem. „Idź w ch**”

Tygodnik „NIE” miał dostać propozycję wywiadu z rosyjskim ambasadorem. „Idź w ch**”

Jerzy Urban
Jerzy Urban Źródło:Newspix.pl / Marek Konrad / Fotonews
Zastępca redaktora naczelnego „NIE” poinformował, że zgłosił się do niego pośrednik, proponuuąc wywiad z ambasadorem Rosji w Polsce. „Odmówiłem – ze względu na uprzedzające pytania, ale przede wszystkim z powodu poniżającej propozycji ruskiego honorarium” – czytamy w oświadczeniu.

W poniedziałek 28 lutego, w piątej dobie rosyjskiej agresji na Ukrainę, w tygodniku „Sieci” ukazał się obszerny wywiad z ambasadorem Rosji w Polsce Siergiejem Andriejewem. Rozmowę przeprowadzili bracia Jacek i Michał Karnowscy.

We wstępie poprzedzającym wywiad autorzy przyznali, że „propozycja przeprowadzenia wywiadu” została im „złożona przez pośrednika”. Jak twierdzą, „rozmowa odbyła się we wtorek 22 lutego, kiedy wydawało się, iż rosyjskie działanie – choć też bezprawne – ograniczy się do terenu zajmowanego przez tzw. republiki ługańską i doniecką”. Tłumaczyli, że zdecydowali się na publikację wywiadu, bo „zapis tej rozmowy jest ważnym dokumentem, pozwala Polakom lepiej wejrzeć w rosyjski sposób myślenia i działania”. Rozmowa była autoryzowana.

Okoliczności opublikowania rozmowy z ambasadorem Rosji, ale też sposób przeprowadzenia wywiadu stał się przedmiotem krytyki. „Większość osób zwraca uwagę na treść rozmowy. Nie byłoby takiej zadymy, gdyby tam była postawiona zdecydowana kontra i zrobiona dogrywka po ataku. A tak – puszczono starego propagandowego śmiecia” – napisał Patryk Słowik z Wirtualnej Polski. Krytycznych opinii był zdecydowanie więcej.

Tygodnik „NIE” dostał propozycję wywiadu z rosyjskim ambasadorem

Zastępca redaktora naczelnego „NIE” Przemysław Ćwikliński opublikował w papierowym wydaniu pisma oświadczenie, w którym twierdzi, że na początku lutego zgłosił się do niego pośrednik z propozycją przeprowadzania wywiadu z ambasadorem Rosji w Polsce i opublikowania go na łamach „NIE” – podaje portal wirtualnemedia.pl

„Powołał się na znajomość ambasadora z redaktorem naczelnym »NIE« Jerzym Urbanem. Poprosił o pytania na piśmie, żeby Andriejew mógł się przygotować do rozmowy. Napomknął, że przeprowadzający rozmowę mógłby dostać gratyfikację spoza redakcji. Odmówiłem – ze względu na uprzedzające pytania, ale przede wszystkim z powodu poniżającej propozycji ruskiego honorarium” – czytamy w zamieszczonym screenie oświadczenia.

„– Idź w ch** – powiedziałem Iksowi (tak w oświadczeniu Przemysław Ćwikliński określa pośrednika – red.) – czyli do Sakiewicza, Lisickiego albo Karnowskich. Tam go pewnie wysłuchają” – napisał Przemysław Ćwikliński. W dalszej części zastępca redaktora naczelnego „NIE” napisał, że „nie pomylił się”, bo wywiad z ambasadorem ukazał się, w tygodniku „Sieci”.

Czytaj też:
Janusz Kowalski nie przebierał w słowach. „Robi pan zadymę na sejmowej mównicy”

Źródło: wirtualnemedia.pl