Jak zagłosują Węgrzy? Ekspert: To pierwsza taka sytuacja od lat

Jak zagłosują Węgrzy? Ekspert: To pierwsza taka sytuacja od lat

Viktor Orban
Viktor Orban 
Fidesz idzie do wyborów jako faworyt, ale wybory są o tyle trudne do przewidzenia, że po raz pierwszy od lat stają naprzeciw siebie dwa bloki. Nie wiadomo, jak się zachowają wyborcy w poszczególnych okręgach jednomandatowych. Najprawdopodobniej partia Orbana utraci konstytucyjną większość dwóch trzecich, którą z krótką przerwą dysponował od 2010 r.– mówi „Wprost” Andrzej Sadecki z Ośrodka Studiów Wschodnich, ekspert w dziedzinie polityki wewnętrznej i zagranicznej Węgier.

Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Partia Viktora Orbana jest liderem w sondażach przedwyborczych. Coś jeszcze może zmienić się na ostatniej prostej?

Andrzej Sadecki: Gdy wybuchła wojna, wielu komentatorów uważało, że kluczenie Orbana w sprawie Ukrainy odmieni losy kampanii. Węgierski premier przez ostatnią dekadę mocno zacieśniał relacje z Rosją, a krótko przed inwazją, pojechał na spotkanie z Putinem, zapewniając, że rosyjski prezydent jest wiarygodnym partnerem. Wybuch wojny pokazał, że jest odwrotnie. Dlatego opozycja miała szansę na wypunktowanie współpracy z Rosją, bo przecież stała się ona obciążeniem dla Fideszu.

Ale tak się nie stało. Dlaczego?

To wynika z umiejętności Fideszu narzucenia swojej narracji, a także przewagi w mediach, którą doskonale wykorzystują. Narracja Orbana była prosta: Węgry powinny się trzymać z daleka od wojny. W trosce o bezpieczeństwo obywateli nie zgodził się też na dostarczanie broni do Ukrainy. A jednocześnie nie bojkotował sankcji nakładanych przez UE czy decyzji NATO. W ostatnich dniach kampanii znacznie uprościł przekaz: Albo wygramy my i będzie pokój, albo opozycja – i Węgry zostaną wciągnięte do wojny.

Źródło: Wprost