Z życia opozycji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nastąpiła reaktywacja ZBOWiD. Młodsi już tego nie pamiętają, ale za PRL była to organizacja pryków o nazwie Związek Bojowników o Wolność i Demokrację. No, przyznajcie sami, że to doskonała nazwa dla inicjatywy Kwaśniewskiego, Wałęsy i Olechowskiego.

Odetchnęliśmy z ulgą. Mieczysław Wachowski jednak pojawił się na Uniwersytecie Warszawskim, by bronić demokracji. Jak ujawnił, już dawno pracował nad tą inicjatywą, ale w międzyczasie aresztował go niedobry minister Ziobro. Obecność Wachowskiego jest szczególnie istotna. Bez niego demokracja jest jak wolność słowa bez pornografii. Niepełna.

Prócz Wachowskiego, Pawła Piskorskiego i watahy pomniejszych członków Lewicy i Demokratów na zew byłych prezydentów i byłego współpracownika wywiadu odpowiedzieli między innymi artyści. Był Andrzej Wajda (co tu dużo gadać - wybitny reżyser), Zbigniew Hołdys (ostatnią jego piosenkę nawet my słabo pamiętamy, a jesteśmy starzy jak górale) oraz słynny polski aktor Daniel Olbrychski (ostatnia pamiętna rola w reklamie lodów Koral). Jak widać, demokracja nie idzie w komerchę.

Bylibyśmy zapomnieli. Aleksander Kwaśniewski błyskawicznie awansował z szefa rady programowej Lewicy i Demokratów na przyszłego premiera w rządzie tej formacji. Ponieważ Oleksy jest skończony, Miller w odstawce, a cała reszta LiD ma taką siłę rażenia jak ostatnia płyta Hołdysa, Kwaśniewski powinien być też kandydatem na dwóch wicepremierów, szefa MSZ, ministra obrony i wystąpić w konkursie Eurowizji. Natomiast Wojtek Olejniczak powinien się wziąć do tego, do czego się nadaje. Czyli do rolnictwa.

Na uniwersytet zaproszeni byli też politycy PO, ale się nie wybrali. Pojechali do Poznania, gdzie podobno też są jakieś wyższe uczelnie (już widzimy minę naszego wydawcy po tym żarciku - bo przecież cała wierchuszka "Wprost" jest z Poznania). I powiedzieli, że to nie przypadek, że nie ma ich w Warszawie. O cholera, ale mocna deklaracja polityczna!

Żarty żartami, ale bidaki z PO mają problem. Raz, że Kwaśniewski im się wpieprza na ich poletko, dwa, że Andrzej Do Wynajęcia Olechowski chyba został podkupiony przez Olka i woli z nim bronić demokracji, a nie z platformą. I partia Tuska ma zgryz. Chłopaki, nie przejmujcie się. Facet, który dostał mniej głosów od Balickiego w wyborach na prezydenta Warszawy, nadaje się do polityki jak Kalisz do tańca brzucha.

Józef Oleksy wystąpił przed sejmową komisją śledczą. Nic nie wiedział, nic nie pamiętał, a jego adwokat nazwał posła kretynem. A jeszcze niedawno, jak się widzieliśmy, to kochane nasze słoneczko tyle nam opowiadało o ciemnych sprawkach lewicy. A my przypadkiem mieliśmy magnetofon i wszystko nagraliśmy. Panie Józefie, żyje pan jeszcze? Proszę nie dostawać zawału, to tylko żarty.

Oleksy ładnie odniósł się do słynnych taśm. Stwierdził, że naszpikowano go jakimiś środkami i on nie może brać odpowiedzialności za to, co mówił, a w ogóle to nic oczywiście nie pamięta. Ale jeśli to prawda z tymi środkami, to tylko zwiększa wiarygodność nagrań Gudzowatego. Bo takie chemikalia czynią ludzi szczerymi, skorymi do wyznań i wynurzeń. Tak że to chyba nie najlepsza linia obrony.

A Kwaśniewskiemu grozi konkurencja. Jego wrogowie z lewicy, którymi przewodzi były minister zdrowia Mariusz Łapiński, chcą zmontować wielki sojusz partii i partyjek lewicy i dogadać się z OPZZ i w ogóle wszystkim, co ma serce po lewej stronie i wybiera przyszłość. Czy Kwaśniewskiemu czegoś to nie przypomina? Tak, w ten właśnie sposób rodził się Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Szum się podniósł, że ukraiński oligarcha utrzymuje fundację Kwaśniewskiego. I po co się pieklić? Lepiej się cieszmy, że w Polsce nikt mu już nie chce dawać kasy.


Fot: A. Jagielak (Wachowski, Olbrychski, Oleksy); K. Mikuła (Olechowski)
Więcej możesz przeczytać w 21/2007 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 21/2007 (1274)