Jak Mateusz Morawiecki został murowanym następcą Jarosława Kaczyńskiego
W tym tygodniu mamy dla państwa gorącą plotkę ze środowiska Zjednoczonej Prawicy. Od polityków tej formacji można usłyszeć, że Mateusz Morawiecki, wypuszczając się w podróż do Kijowa razem z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, niesamowicie umocnił swoją pozycję w PiS. Wcześniej, po wprowadzeniu Polskiego Ładu w styczniu tego roku, była ona poważnie podkopana. – Podróżą do Kijowa razem z Jarosławem Kaczyńskim do tego stopnia podbił swoją wartość polityczną, żede facto został namaszczony na następnego prezesa PiS. Po tej wyprawie już nikt inny nie ma szans na wyprzedzenie Morawieckiego w wyścigu do stanowiska prezesa PiS – ocenia polityk Zjednoczonej Prawicy.
Nasz rozmówca dodaje, że, gdyby był na na miejscu dotychczasowych pretendentów do stanowiska szefa PiS-u, to za wszelką cenę starłby się wsiąść do pociągu do Kijowa. – Nawet gdybym musiał wskoczyć do tego pociągu w biegu i się go uczepić to za wszelką cenę postarałbym się uczestniczyć w tej podróży – żartuje.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.