Przyspieszone wybory już wkrótce? Ostatni moment dla PiS, by „wywrócić stolik”

Przyspieszone wybory już wkrótce? Ostatni moment dla PiS, by „wywrócić stolik”

Ryszard Terlecki, Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak, głosowania 7.04.2022 r.
Ryszard Terlecki, Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak, głosowania 7.04.2022 r.Źródło:Newspix.pl
W sejmowych kuluarach coraz więcej słychać o przyspieszonych wyborach, które mogłyby się odbyć latem tego roku. Do nieuchronnego przesilenia w obozie Zjednoczonej Prawicy prowadzi konflikt z Solidarną Polską o likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Ścisłe kierownictwo PiS miało już dyskutować o scenariuszu samorozwiązania Sejmu.

Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki pod koniec kwietnia był pytany o scenariusz organizacji wyborów parlamentarnych jesienią, na wypadek gdyby PiS i Solidarna Polska nie porozumiały się w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (obecnie to główna oś sporu Polska–Unia Europejska). Przypomnijmy, że ziobryści nie chcą poprzeć prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

Szef klubu PiS powiedział, że wariant wcześniejszych wyborów jest „oczywiście możliwy”. Choć jeszcze niedawno plotki o skróceniu kadencji Sejmu nie były traktowane poważnie, to ostatnio wizja wcześniejszych wyborów nabrała realnego kształtu i zaczęli o niej mówić także politycy dobrze poinformowani w planach kierownictwa PiS.

Tarcia w Zjednoczonej Prawicy. Wcześniejsze wybory latem?

„Rozmówcy Onetu wskazują, że Terlecki od dłuższego czasu swoimi publicznymi wypowiedziami wyraża to, co w zasadzie wiele osób w PiS, a w szczególności w ścisłym kierownictwie partii na czele z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, de facto myśli” – pisze portal. W Zjednoczonej Prawicy powszechne jest przekonanie, że frakcyjne tarcia uniemożliwiają rządzenie w obecnej formule.

Biorąc pod uwagę te okoliczności, prezes PiS Jarosław Kaczyński jest gotowy szarpnąć cuglami i „wywrócić stolik”, pozbywając się uciążliwego koalicjanta. Jeden z rozważanych scenariuszy to skrócenie kadencji Sejmu i rozpisanie w ścisłym uzgodnieniu z prezydentem Andrzejem Dudą przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Mogłyby się one odbyć jeszcze przed tegorocznymi wakacjami lub tuż po nich.

Nie bez znaczenia jest sytuacja gospodarcza i pesymistyczne prognozy z nią związane. W kwietniu inflacja sięgnęła rekordowego pułapu 12,3 proc. Poparcie dla partii rządzącej sięga dziś blisko 40 proc., ale może się to wkrótce zmienić. PiS zamówiło analizy, które pokazują, że wygrana w wyborach parlamentarnych z każdym miesiącem może się od niego oddalać.

Przedterminowe wybory. Co zrobiłaby opozycja?

Droga do skrócenia kadencji Sejmu nie jest prosta, z racji na rygory konstytucyjne. Ustawa zasadnicza przewiduje kilka możliwości. Zdaniem Onetu najbardziej prawdopodobny scenariusz (miał być już omawiany w ścisłym kierownictwie PiS) to samorozwiązanie Sejmu. Nie jest to niemożliwe. Opozycji byłoby trudno wytłumaczyć wyborcom, dlaczego nie chce skończyć z rządami Kaczyńskiego.

30 marca Borys Budka został zapytany w TVN24, co by zrobił, gdyby marszałek Sejmu Elżbieta Witek niespodziewanie wyciągnęła wniosek Polskiego Stronnictwa Ludowego o samorozwiązanie Sejmu (wniosek leży w Sejmie od października– red.) – Oczywiście, że bym poparł takie rozwiązanie – zadeklarował przewodniczący klubu PO.

Inne stanowisko przedstawił wcześniej lider PO Donald Tusk. – Nic nie wskazuje na to, aby ktokolwiek rozsądny chciał rozpisywać wcześniejsze wybory w sytuacji kiedy jest wojna. Nie sądzę, aby ten problem się teraz pojawił, aby teraz Polacy musieli myśleć o kampanii wyborczej – mówił.

Czytaj też:
Sondaż. Polacy podzieleni w sprawie przyspieszonych wyborów

Źródło: Onet/WPROST.pl