Rosyjska dziennikarka walczy z propagandą Kremla. „Nie ukryję faktów. Czy pójdę za to do więzienia?”

Rosyjska dziennikarka walczy z propagandą Kremla. „Nie ukryję faktów. Czy pójdę za to do więzienia?”

Lilia Yapparova
Lilia Yapparova Źródło: Newspix.pl
Rosyjska dziennikarka obnaża propagandę reżimu i stara się dotrzeć z informacjami o prawdziwych wydarzeniach w Ukrainie do swoich rodaków. Jak sama mówi – zdaje sobie sprawę z tego, że ryzykuje wolnością, a może nawet życiem.

Od początku Rosjanie są karmieni informacjami o „specjalnej operacji wojskowej”, a dziennikarze nie mogą użyć słowa „wojna”. Rząd Ukrainy z prezydentem na czele określany jest mianem „nazistów”, a wojska rosyjskie „mają wybawić z ich rąk uciśnionych Ukraińców”.

W Rosji istnieją alternatywne kanały informacyjne, które starają się dostarczyć rzetelne fakty. Jednym z nich jest portal Meduza, w którym pracuje dziennikarka Lilia Yapparova. Meduza jest oficjalnie w Rosji zakazana, podobnie jak inne niezależne media. Co więcej, Yapparova oraz inni pracownicy Meduzy są nazywani „zagranicznymi agentami”.

Informowanie o wojnie jest przestępstwem

Dziennikarka w wywiadzie dla BBC, w którym opowiedziała o swojej pracy zdradziła, że obecnie przebywa w Kijowie. – Ważne jest dla mnie tylko to, by wojna już się skończyła. I żeby ludzie z Rosji zobaczyli, co tak naprawdę się dzieje – wyznała w rozmowie ze stacją.

W Rosji informowanie o wojnie w Ukrainie jest przestępstwem, a działalność w mediach niezależnych wiąże się z ogromnym ryzykiem. Dziennikarze tacy, jak Lilia Yapparova zdają sobie z tego sprawę, jednak decydują się podjąć to ryzyko. W każdej chwili może być oskarżona o tworzenie i rozpowszechnianie „fake newsów”. – Nie ukryję faktów. Czy pójdę za to do więzienia? Wszystko może się zdarzyć – wyznała. – Na razie przegraliśmy wojnę z propagandą – podsumowała Yapparova.

Zagraniczna agentura

W połowie maja jeden z największych krytyków Kremla Michaił Chodorkowski, oraz były mistrz świata w szachy i rosyjski opozycjonista Garri Kasparow zostali uznani przez rosyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości za „agentów zagranicznych” – podała rosyjska państwowa agencja Tass.

W 2004 roku Chodorkowski był uważany za najbogatszego człowieka w Rosji. Kiedy zaczął krytykować politykę Kremla, został oskarżony o korupcję i skazany na dziewięć lat więzienia. Został zwolniony w 2013 roku i od tego czasu mieszka za granicą.

Teraz w Rosji łatka „agenta zagranicznego” przypomina „wrogów ludu” z czasów Związku Radzieckiego i jest powszechnie stosowana wobec polityków opozycyjnych, a także dziennikarzy i działaczy praw człowieka.

Czytaj też:
„Pretekst do rozpoczęcia wojny na pełną skalę”. Miedwiediew opublikował kolejne groźby