Tusk atakuje Morawieckiego i PiS: Zarobili na drożyźnie, lista jest dłuższa

Tusk atakuje Morawieckiego i PiS: Zarobili na drożyźnie, lista jest dłuższa

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Newspix.pl / ZUMA
W piątek 10 czerwca przewodniczący PO Donald Tusk zorganizował w Senacie konferencję prasową. Uderzył w premiera Mateusza Morawieckiego i zwrócił uwagę, że polityków z otoczenia PiS, którzy w kluczowym momencie kupili obligacje, było więcej.

Na samym początku konferencji Donald Tusk zauważył, że w ostatnim czasie właściwie co tydzień, a nawet codziennie ujawniane są nowe przypadki nadużyć władzy, nepotyzmu czy podejrzanych finansowo kwestii. Tłumaczył, że chociaż naturalnie przyzwyczajamy się do tego, to nie powinniśmy przywyknąć do nieprawidłowości. – I to jest mój gorący apel, żebyśmy przyzwyczajając się do tego, że ta władza każdego dnia zaskakuje czymś nieprzyzwoitym, ale żebyśmy nie przyzwyczaili się do tych nadużyć i nie uznali tego za normę – mówił. Szczegółowo zajął się wątpliwościami przy zakupie obligacji za 4,5 mln zł.

– 25 listopada 2021 roku wicepremier Jacek Sasin powiedział, że spadek inflacji na początku przyszłego roku, a więc mówimy o styczniu-lutym 2022 roku, będzie bardzo wyraźny i będzie wynosił 1 punkt procentowy. Mówił to w dniu, w którym inflacja wynosiła 7 proc. A więc powtórzę: w listopadzie 2021 roku wicepremier, zastępca premiera Morawieckiego poinformował Polaków, że nie ma co obawiać się inflacji i że ona na początku roku będzie w okolicach 6 proc., a potem 5 proc. – zarysował sytuację Tusk.

– Kilka miesięcy wcześniej prezes NBP Adam Glapiński mówił publicznie, że prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych wynosi zero. To znaczy poinformował Polki i Polaków, że nie będzie inflacji – mówił dalej. – Gdy Jacek Sasin wprowadzał w błąd opinię publiczną obiecując niską inflację w 2022 roku, dokładnie w tym samym czasie premier Morawiecki wydał 4,6 mln złotych na zakup obligacji. A więc skutecznie znalazł sposób jak nie stracić, a właściwie jak zarobić na drożyźnie – zwrócił uwagę szef KO.

Jak dodawał Tusk, swoje oszczędności przed inflacją ochronił w tym samym czasie Senator Grzegorz Bierecki z PiS, który wydał na obligacje 10 mln zł. Zapewniał, że lista takich osób jest dłuższa i znajdą się na niej posłowie i ministrowie PiS-u. Zdaniem lidera PO, premier Morawiecki był zdenerwowany faktem odkrycia tej sprawy, dlatego w czwartek 9 września w Sejmie wystąpił w taki, a nie inny sposób. Miał też wówczas powiedzieć o jedną rzecz za dużo.

Tusk pyta o 100 mln Morawieckiego

– Powiedział, że zostawił 100 mln zł. Kiedy sprawdzaliśmy oświadczenia, rejestry korzyści, aby sprawdzić kto zarabia na drożyźnie, nie znaleźliśmy śladu tych 100 mln zł. Nie ma takiego demokratycznego kraju na świecie, gdzie rząd przetrwałby jeden dzień dłużej po tym, jak premier i ministrowie rządu wprowadzają w błąd opinię publiczną mówiąc, że nie będzie inflacji i w tym samym czasie wydają miliony swoich prywatnych pieniędzy na zakup obligacji chroniących pieniądze przed inflacją. A premier ni z tego, ni z owego ujawnia, że zostawił gdzieś 100 mln złotych – podsumował Donald Tusk.

Czytaj też:
Sikorski kpi z Morawieckiego: Dużo wie o kasie, bo umie handlować działkami