Leszek Miller o „partii pana Czarzastego”. Przedstawił barometr nienawiści do Tuska i Kaczyńskiego

Leszek Miller o „partii pana Czarzastego”. Przedstawił barometr nienawiści do Tuska i Kaczyńskiego

Leszek Miller
Leszek Miller Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Leszek Miller wybiegł myślami w przyszłość i ocenił, jak potoczą się losy na polskiej arenie politycznej, jeżeli opozycja nie zjednoczy się. Były premier skomentował także najnowszą okładkę tygodnika „Wprost”.

W wywiadzie dla Interii Leszek Miller odniósł się do potencjalnego scenariusza, zgodnie z którym partie opozycyjne wystartowałyby w wyborach osobno. – Jeśli idę do wyborów oddzielnie, to znaczy, że  rządzi. Wszyscy ci liderzy, włącznie z Czarzastym, zapominają, że ugrupowanie, które wygra, dostanie premię w mandatach w . Nawet jak policzy się potem mandaty całej opozycji, to nie wystarczy, by wygrać z PiS-em – prognozował były premier, a obecnie europoseł.

Leszek Miller o „partii pana Czarzastego”. Były premier o barometrze nienawiści do Tuska i Kaczyńskiego

Na pytanie, czy politycy nie zgadzają się ochoczo na zjednoczenie opozycji, bo boją się dominacji , Leszek Miller odpowiedział: „Boją się Tuska, czują przed nim respekt i nie chcą jego dominacji. To też oczywiście pewien argument. Tylko w przypadku partii pana Czarzastego mam wrażenie, że oni bardziej nienawidzą Platformy Obywatelskiej niż PiS-u. Bardziej nienawidzą Tuska niż Kaczyńskiego. Gdyby po wyborach Kaczyński wyciągnął do nich rękę, to oni pójdą do Kaczyńskiego”.

– I nawet wyobrażam sobie jakie będzie usprawiedliwienie – że przecież Kaczyński to dysponent społecznego programu, bardzo lewicowego. Owszem, dzielą ich różne wspomnienia z przeszłości, ale trzeba myśleć o przyszłości – kontynuował Leszek Miller.

Leszek Miller o okładce „Wprost”: Daje do myślenia

Oprócz sytuacji na polskiej scenie politycznej, były premier odniósł się również do międzynarodowych wydarzeń i skomentował okładkę najnowszego wydania tygodnika „Wprost”. Na okładce widać prezydenta Francji i kanclerza Niemiec, którzy stoją nad słuchawką, a jej drugi koniec prowadzi do Władimira Putina, skąpanego we krwi.

– Daje do myślenia. Każdy z tych przywódców ma swoją historię. Ze Schroederem rozmawiałem czasem na temat doświadczeń Niemców i lat powojennych. Powiedział mi w pewnym momencie: „My, Niemcy, już nigdy nie będziemy maszerować". Przypuszczam, że to tam tkwi, również i w Scholzu. Stąd też może ta jego postawa, która nie pozwala mu angażować się w wojnę na Ukrainie. Francja ma inną perspektywę – sympatia dla Rosji zawsze była tam olbrzymia. Tak sobie to tłumaczę – skomentował Leszek Miller.

Czytaj też:
Dziennikarze z całego świata poruszeni okładką „Wprost”. „Uderza cholernie mocno”