Nowe „taśmy Wyborczej”. Adam Michnik i ultimatum ws. składu zarządu

Nowe „taśmy Wyborczej”. Adam Michnik i ultimatum ws. składu zarządu

Adam Michnik
Adam MichnikŹródło:Newspix.pl
Wtorek jest kolejnym dniem, w którym na światło dzienne wychodzą nagrania zarejestrowane w redakcji „Gazety Wyborczej”. Po wcześniejszych rozmowach dotyczących funkcjonowania grupy, mającej tropić Daniela Obajtka i konflikcie pomiędzy papierową „Gazetą” i portalem internetowym Agory tym razem media publikują fragmenty dotyczące prób wpływania przez Adama Michnika na skład zarządu spółki.

Przypomnijmy: w poniedziałek portal tvp.info upublicznił obszerny fragment nagrania, które zarejestrowano w listopadzie 2021 r. w redakcji „Gazety Wyborczej”. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wątków był ten dotyczący zainteresowania redakcji prezesem Orlenu Danielem Objatkiem. „Ja mam problem z tym, jak wy definiujecie niezależność redakcji. Niezależność redakcji (…) w dzisiejszych czasach to jest to, jak artykuł zostanie wypromowany (...) czy będzie na przykład reklama w TVN24 przed jego publikacją. (...) To jest analiza danych naszych prenumeratorów, ale to jest także nasz budżet roczny. Ja mam w tej chwili dziennikarzy, którzy pracują nad bardzo poważnym, międzynarodowym śledztwem dotyczącym bardzo grubych przewałów. Roman [Imielski] ma w swoim dziale dziennikarzy, którzy non stop tropią pana Obajtka i innych ludzi” – mówił mężczyzna, w którym dziennikarze tvp.info rozpoznali wicenaczelnego „Gazety”, Bartosza Wielińskiego.

Czytaj też:
Specjalna komórka do śledzenia prezesa Orlenu? Zaskakujące kulisy spotkania w „Gazecie Wyborczej”

Praca „zespołu tropiącego” znalazła uznanie w postaci Nagrody im. Fikusa, a w przekazach medialnych o nagrodzonych dziennikarzach podkreślano, że prezesowi paliwowego giganta poświęcono ponad 30 tekstów.

Nowe nagrania

Nowe nagrania dotyczą wyłącznie spraw związanych z działalnością wydającej „Gazetę” spółki Agora. Ultimatum jednemu z szefów Agory, Bartoszowi Hojkowi, postawił w trakcie spotkania Adam Michnik.

Były opozycjonista stwierdził, że tylko spełnienie jego warunków gwarantuje brak konfliktów i dobrą współpracę. „Liczy się tylko jedno. Czy wy macie świadomość, że jeśli chcecie współpracować z >Gazetą Wyborczą<, to musicie się zgodzić na to, że do zarządu przyjdzie ktoś, kto będzie z redakcją skonsultowany i zaakceptowany? (…) To nie może być przypadkowa osoba wzięta z rynku. Bez tego będzie permanentny, toksyczny układ i konflikty będą wybuchały co chwila” – mówił do wiceprezesa zarządu naczelny „Gazety”.

W dalszej części spotkania Adam Michnik zasugerował swojemu rozmówcy, że jego warunki powinny zostać potraktowane poważnie. Brak ich spełnienia mógłby się bowiem przełożyć na konkretne treści publikowane w dzienniku. „My nie chcemy znaleźć się w sytuacji, że na pierwszej stronie >Gazety Wyborczej< znajdzie się artykuł: na czym polega konflikt zarządu Agory z redakcją >Gazetą Wyborczą<. Nie chcemy być w takiej sytuacji, nie stawiajcie nas pod ścianą, nie stawiajcie nas, bo się nie cofniemy” – powiedział Adam Michnik i kontynuował sugestywnie: „Jeżeli to wynegocjujemy, to jest światło w tunelu. Światło w tunelu, bo dotychczas z wami każda rozmowa była taka jak z komunistami o kierowniczej roli partii (śmiech – red.). O Trockim wolno rozmawiać, ale o tym kur… nie wolno, o tym nie wolno. Otóż to, co w gestii zarządu, to jest święte jak hostia dla katolików. To jest po prostu coś tak nadzwyczajnego, że… Co? Ty będziesz negocjował z kimś innym, kto ma w zarządzie być? Otóż tak. Jeżeli chcesz wyjść z tego z twarzą, to będziesz to negocjował. Jeżeli na to się zgodzisz i wynegocjujesz, to będzie wielki krok do przodu” – zadeklarował opozycjonista z okresu PRL.

Odpowiedź Bartosza Hojki sprowadzała się do tłumaczeń, że wybór członków zarządu to sprawa szerszego grona i ten, w domyśle, nie jest w stanie zagwarantować spełnienia postulatów naczelnego „Gazety”. Michnik nie przyjął do wiadomości tej argumentacji. Z naszych informacji wynika, że publikacja „taśm Wyborczej” będzie miała swój ciąg dalszy.

Źródło: Wprost