W ostatnich tygodniach, podczas trwania mistrzostw świata w lekkoatletyce, w reprezentacji Polski doszło do kilku negatywnych zdarzeń. Kibice żyli przede wszystkim dwiema sprawami – konfliktem w drużynie „Aniołków Matusińskiego” z Anną Kiełbasińską w roli głównej oraz przepychankami słownymi między Adrianną Sułek oraz PZLA. Teraz Tomasz Majewski, wiceprezes naszej federacji, udzielił kilku wypowiedzi jednemu ze sportowych serwisów, w których odniósł się do obu spraw.
Wiceprezes PZLA przyznał się do błędu w kwestii Anny Kiełbasińskiej i konfliktu w drużynie Aniołków Matusińskiego
Przypomnijmy, że w kwestii Kiełbasińskiej i reszty sztafety chodziło o fatalny brak komunikacji między biegaczką, jej koleżankami z zespołu oraz sztabem szkoleniowym. Do trenera Matusińskiego nie dotarła wiadomość o zmianie przepisów, a jego podopieczna nie poinformowała go o takim fakcie, choć w jakiś sposób poznała najnowsze regulacje. Później sam szkoleniowiec przekierował winę na PZLA, bo to właśnie ze strony związku powinna wyjść informacja dotycząca nowych zasad startów w MŚ.
– To jest również moja wina, powinienem był to zauważyć. Gdy człowiek robi coś wielokrotnie, przestaje zwracać uwagę na szczegóły. Nieszczęśliwie wyszło, choć sportowo skończyło się tak, jak mogliśmy się spodziewać. W obu sztafetach byliśmy daleko od medali. Oby udało się poprawić te wyniki w Monachium – powiedział Majewski w rozmowie z Interią.
– Mogę mieć pretensje do światowej federacji, ze nie zasygnalizowała zmian wystarczająco wyraźnie. Kilka osób powinno się tego dopatrzeć, w tym ja. To błąd, do którego się przyznaję – dodał.
Tomasz Majewski odniósł się do zarzutów Adrianny Sułek
W dalszej części rozmowy wiceprezes PZLA odniósł się również do zarzutów ze strony Adrianny Sułek, która twierdzi, iż polska federacja lekkoatletyczna robi wiele, aby zahamować rozwój jej kariery.
– Ja się z tym nie zgadzam. My raczej ją popychamy, bo po to jesteśmy, by wszystkie kariery rozwijały się jak najlepiej i to po prostu robimy – odparł Majewski.
Czytaj też:
To już koniec spekluacji. Zaskakująca decyzja Sebastiana Vettela, legendy Formuły 1