Marcin Prokop znów odnosi się do wymiany zdań z Michałem Wiśniewskim. „Odpowiedziałem raz na bzdury”

Marcin Prokop znów odnosi się do wymiany zdań z Michałem Wiśniewskim. „Odpowiedziałem raz na bzdury”

Prowadzący „Dzień dobry TVN” Marcin Prokop
Prowadzący „Dzień dobry TVN” Marcin ProkopŹródło:Newspix.pl / Aleksander Majdański
Nie milknie medialna wymiana zarzutów pomiędzy Michałem Wiśniewskim i Marcinem Prokopem. Wokalista zarzucił dziennikarzowi opublikowanie w wywiadzie prywatnych informacji. Teraz Prokop kolejny raz zabrał głos.

Wszystko zaczęło się od fragmentu w książce „Ich Troje. Biografia” autorstwa m.in. Michała Wiśniewskiego. W publikacji gwiazdor ostro ocenił Marcina Prokopa. Według lidera Ich Troje, prezenter TVN w przeszłości przeprowadzał z nim wywiad do „Gali”. Miał zachować się nieprofesjonalnie i opublikować fragmenty, które były osobistymi wyznaniami muzyka. „To było mega kure***** zagranie. Gościu zrobił karierę, ale szedł do celu po trupach” – podsumował. Wiśniewski podobno też jeszcze przed autoryzacją tekstu miał usłyszeć, że jest już w druku.

W odpowiedzi Prokop przedstawił zupełnie inną wersję wydarzeń. Jego zdaniem spotkanie z Wiśniewskim absolutnie nie miało charakteru towarzyskiego, a dyktafon był włączony przez cały czas, o czym dobrze wiedział piosenkarz. Dodał też, w kontekście rewelacji, jakie ujawniał wywiad, głównie na temat Magdy Femme, że sam usunął z wywiadu wiele intymnych, barwnych szczegółów, ponieważ „dziennikarstwo czasem polega też na tym, żeby zrobić krok wstecz”. Prokop zapewnił, że wywiad autoryzował menedżer artysty i z jego relacji wynika, że dopiero później, gdy tekst był w druku, otrzymał telefon od oburzonego mężczyzny, że Wiśniewski po czasie przeczytał rozmowę i nie zgadza się na publikację.

Michał Wiśniewski przedstawia kontrargumenty

Cała sytuacja zaogniła się do tego stopnia, że na facebookowe oświadczenie znów zareagował lider Ich Troje. Stwierdził, że wychodzi z założenia, że jeżeli cokolwiek, co opisał, jest nieprawdą, to dziennikarz skieruje sprawę do sądu i jeszcze raz „zapewnił”, że praktyki, które przywołał pamięcią, miały miejsce. Nie zabrakło też osobistego uderzenia w Prokopa. „Celebrytą to jesteś ty znany z tego, że jesteś znany. Ja jestem twórcą i autorem. Dramy z tego robić nie zamierzam – napisał Michał Wiśniewski.

Marcin Prokop ostro kończy dyskusję

Marcin Prokop, mimo że nie zamierzał zabierać głosu, to został wywołany do tablicy przez jednego ze znajomych. „O Jezus Maria, nie możecie se usiąść do tej wódki i rąk czy nóg se podać? Na co ten dramat? Ta przepychanka jest słaba” – napisał Bartek Fetysz. Wtedy także Prokop postanowił jeszcze raz odnieść się do sytuacji. „Ja się z nikim nie przepycham. Odpowiedziałem raz na bzdury, które artysta Michał publicznie wyprodukował na mój temat i w tym momencie sprawa przestała mnie interesować. A to, że poza mną będzie sobie przez chwilę żyła własnym życiem, no cóż, sezon ogórkowy” – oświadczył.

Komentujący jednak nie dał za wygraną: Mnie zawsze drażni poniżanie siebie i umniejszanie zasług. Ten sam komentarz napisałem u Wiśni. Czytam te przepychanki zdolnych facetów i się czuję jak w Barbielandzie. Dziennikarz kolejny raz zabrał głos. „Powtórzę – ja się z nikim nie przepycham. Napisałem sprostowanie do nieprawdy i zamykam temat. Nie jest mi do niczego potrzebna g*wnodrama, którą próbują z tego kręcić osoby trzecie, plotkarskie portaliki, przebierające krótkimi nóżkami w oczekiwaniu na ciąg dalszy i artysta Michał, który coś tam mi jeszcze naubliżał i nawygrażał, jak mi doniesiono, ale mnie to już zupełnie nie interesuje. Nie zamierzam tego już w żaden sposób komentować. Moje życie publiczne nie żywi się konflikcikami, podsrywajkami, tabloidowym awanturnictwem i przypominaniem o sobie, poprzez zaczepianie innych. End of story. Love” – zakończył dyskusję Prokop.

Czytaj też:
Ida Nowakowska została okradziona przez inną znaną osobę. „Bardzo mnie to zabolało”

Źródło: WPROST.pl / Facebook