Bitwa o Gazę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzynastu Palestyńczyków zginęło na skutek eksplozji potężnego ładunku wybuchowego podłożonego przez bojowników Hamasu w tunelu pod siedzibą palestyńskich służb bezpieczeństwa w Strefie Gazy. To nie jedyne ofiary tego dnia.

"Kwatera generalna Służb Prewencji w Chan Junis (południowa część Strefy Gazy) została całkowicie zniszczona" - powiedział dyrektor generalny Służb Jusef Eisa.

Według palestyńskich służb bezpieczeństwa, ładunek wybuchowy ważył tonę. Świadkowie twierdzą, że przed eksplozją bojownicy Hamasu ostrzegli funkcjonariuszy w budynku, by wyszli, bo zaraz zostanie on wysadzony w powietrze. Wkrótce po wybuchu w Chan Junis doszło do zaciętych walk wokół innych budynków służb bezpieczeństwa. Rozprzestrzeniły się ona na pobliskie miasto Rafah. 

Czwarty dzień trwają zacięte ataki bojowników Hamasu na siły bezpieczeństwa związane z Al Fatah. Jak poinformowały palestyńskie służby medyczne, rano hamasowcy zaatakowali w środkowej części Strefy Gazy pozycje kontrolowane przez siły bezpieczeństwa lojalne wobec prezydenta Mahmuda Abbasa z Fatahu i wedłuh informacji Hamasu przejęli kilka posterunków Narodowych Służb Bezpieczeństwa Abbasa. W ataku zginął jeden funkcjonariusz, a 10 zostało rannych. W innym starciu śmierć poniosło czterech członków Fatahu. 

W mieście Gaza zginął jeden członek Fatahu. Jak twierdzi Hamas, bojownicy Fatahu ostrzelali z granatników dom wiceministra ds. informacji. W ataku tym jednak nikt nie odniósł obrażeń. Liczba ofiar bratobójczych walk wzrosła już w sumie do 66 osób.

Palestyński minister spraw zagranicznych Ziad Abu Amr ostrzegł, że przemoc w Strefie Gazy może rozprzestrzenić się na Zachodni Brzeg Jordanu, gdzie większość Palestyńczyków żyje relatywnie spokojnie. Wezwał tym samym wspólnotę międzynarodową do dostarczenia Autonomii Palestyńskiej pomocy finansowej: "Teraz musimy się zastanowić jak ratować się z tej sytuacji" - powiedział szef dyplomacji.

Prezydent Abbas wezwał we wtorek bojowników Hamasu i Fatahu do niezwłocznego zawieszenia broni i rozpoczęcia rozmów. Apel pozostał bez echa.

Rzecznik kancelarii palestyńskiego prezydenta oskarżył "grupę w Hamasie, do której należą niektórzy przywódcy polityczni i wojskowi, o udział w spisku" mającym na celu przejęcie przez Hamas pełnej kontroli nad Strefą Gazy. Fatah zagroził wycofaniem się ze zdominowanego przez Hamas rządu jedności narodowej, jeśli nie ustanie przemoc, za którą obarczył odpowiedzialnością "niegodziwą grupę w łonie kierownictwa Hamasu".

Hamas nie pozostaje dłużny i zarzuca Fatahowi, że ten jest marionetką Stanów Zjednoczonych i Izraela. Doradca palestyńskiego premiera Ismaila Hanije oskarżył we wtorek wrogów Hamasu o próbę obalenia rządu jedności narodowej.

pap, em